Sex God

Sex God

Tytuł oryginału: Sex God
Tłumaczenie: Agnieszka Ewa Bill
Ilość stron: 256
Rodzaj: oprawa miękka
Format: 130x205
Data wydania: 2017-10-10
EAN: 9788324164462
Erotyka

Nowy bestseller autorki cyklu Quantum i powieści Sex Machine


Lauren i Garrett przyjaźnią się od dzieciństwa. I choć nigdy nie chcieli się do tego przyznać, już dawno ich przyjaźń zmieniła się w coś więcej.
Ale ich drogi się rozeszły. Aż do teraz, gdy połączyła ich jedna noc… i okazała się kompletną porażką!
Lauren nigdy nie była zbyt pewna siebie, jeśli chodzi o seks, w czym utwierdzał ją jej były mąż.
Garrett zawsze był zbyt pewny siebie, w czym utwierdzały go niezliczone przelotne przygody i kobiety, wśród których słynie jako bóg seksu.
Czy razem mają szansę udowodnić sobie swoją wartość i spełnić swoje skrywane pragnienia? To pokaże układ, który zawierają. Czy stanie się początkiem wspólnej przyszłości? Czy przeszłość nie przestanie ich ścigać?

Niebanalna historia o pragnieniu i przyciąganiu, która zaczyna się w łóżku, a kończy w sercu.
Sandra Kortas-Dorsz, dlaLejdis.pl

Przygotujcie się na sporą dawkę ironicznego poczucia humoru, głębokich wzruszeń i zmysłowych doznań, które zapamiętacie na długo.
Krystyna Meszka, cyrysia.blogspot.com

Uwaga – ta pozycja jest mega gorąca! Jeśli macie ochotę na erotyk na najwyższym poziomie, już wiecie, po co musicie sięgnąć!
Dominika „Iwi” Smoleń, naszksiazkowir.blogspot.com

Traumy przeszłości i ukryte pragnienia w pikantnej historii o ludziach szukających szczęścia. Wypieki na policzkach – gwarantowane.
Weronika Tomala, blog: Kto czyta książki żyje podwójnie


M.S. FORCE to pseudonim Marie Force, autorki bestsellerów sprzedanych w ponad 5 000 000 egzemplarzy, zarezerwowany dla jej powieści erotycznych. Wszystkie tomy serii Quantum to bestsellery „New York Timesa”. Powieść Sex Machine też weszła na amerykańskie listy.

 

Patronaty medialne:

naszkochacyry



 

lejdisktobjc

 

 

 

 

 

Pikantniej być nie mogło.

 
sex
 
„Życie jest dobre i nieustannie staje się coraz lepsze – a to wszystko z powodu dziewczyny, w której zakochałem się w szóstej klasie.”
 
Zamaszystym krokiem wmaszerowała literatura erotyczna na polski rynek wydawniczy, a pierwsze odważne książki wchodzące w jej skład szokowały. Teraz już nikogo nie dziwią szczegółowo opisane sceny aktów seksualnych, a zatwardziali fani tego gatunku mają szeroką paletę różnorakich tytułów do wyboru. Wzbudza niesmak, bądź rozbudza apetyt. Bulwersuje, czy podnieca. Podczas gdy jedni czują wyraźny przesyt akcją osadzoną wyłącznie w łóżku bohaterów, inni doszukują się w niej satysfakcjonujących wrażeń. Jeżeli zaliczacie się do grupy tych pierwszych, dzisiejszą recenzję możecie sobie odpuścić. „Sex God”, czyli powieść, którą objęłam patronatem, to naładowana seksem historia tylko dla tych, którzy literaturze erotycznej nie powiedzieli jeszcze dość.

 

ZARYS FABUŁY
Łączy ich długa przyjaźń. Lauren i Garrett wiedzą o sobie naprawdę wiele. I można by powiedzieć, że czuliby się w swoim towarzystwie naprawdę beztrosko, gdyby nie pewien incydent z przeszłości, który sprawił, że zaczęło być niezręcznie.
 
On, niestroniący od przelotnych przygód, a więc mający w tej kwestii ogromne doświadczenie i ona, z okrojoną pewnością siebie, przeżyli wspólną noc, która okazała się totalną klapą. Czas płynie, a oni dręczeni pragnieniami, będą jeszcze raz musieli zadecydować, którą drogą chcą pójść – z dala od siebie, czy jednak razem.
 
NO CÓŻ, TO KSIĄŻKA O SEKSIE
M.S. Force nie pozostawia żadnych wątpliwości już na wstępie książki zaznaczając, z jakim typem literatury czytelnik ma do czynienia. Akcja powieści rozpoczyna się od rozważań na temat seksu i do samego końca obraca się wokół tej kwestii. Aczkolwiek fakt, że bohaterowie o zbliżeniu myślą, nie oznacza, że od razu do niego dochodzi. Dla doszukujących się pobocznych wątków autorka przygotowała serwowane w formie przekąski traumy przeszłości. Może niezbyt oryginalne, jednak pozwalające akcji na moment zjechać z głównych torów.
 
CO POZA TYM?
Co zatem bohaterowie robią, kiedy na chwilę aura namiętności opada? Ona walczy z pewną niebezpieczną osobą z jej przeszłości, on sumiennie prowadzi własny biznes, przykładając sporo uwagi do firmowych obowiązków. Stawiają czoła decyzjom minionych lat i spotykają się z przyjaciółmi. I tu dobra informacja dla fanek Honey i Blake’a z książki „Sex Machine”, ponieważ co jakiś czas i oni pojawiają się na łamach tej części powieściowego cyklu.
 
SŁOWO NA TEMAT TŁA
Samo tło powieści, nie zostało jakoś wyraziście nakreślone. Oczywiście można wyłapać to i owo, jeżeli chodzi o środowisko, w którym bohaterowie się poruszają, jednak nie odgrywa ono jakieś szczególnej roli i gdyby tak przenieść akcję w inne miejsce, wielu nawet by się nie zorientowało. Nie będę czynić zarzutów, jeżeli chodzi o styl, jakim książka została napisana. Tak, jak w „Sex Machine” pojawiło się sporo irytujących mnie elementów, tutaj udało mi się ich uniknąć
 
PODSUMOWANIE
„Sex God”, jak wskazuje na to moja recenzja, streszczenie, tytuł i nawet sama okładka, to książka mocno osadzona w ramach gatunku literatury erotycznej. O miłości, tej fizycznej, ale i tej szczerej, zapuszczającej korzenie na dnie serca. Jeśli ktoś spodziewa się ponadprzeciętnych wrażeń, z marszu może sobie odpuścić. To zdecydowanie lektura dla zagorzałych wielbicielek pikantnych romansów, które lubią zaczytywać się w dobrze wykreowanych scenach miłosnych.

 

kto
 
 
 

Recenzje ukazały się także na:

lubimyczytac.pl
taniaksiazka.pl
bonito.pl
merlin.pl

1. Garrett


Wyszłam za mąż za pierwszego faceta, z którym miałam orgazm – mówi rzeczowo Lauren. – I wszyscy wiemy, jak to się skończyło.
Skrzydełko kurczaka, które miałem właśnie wepchnąć do ust, pozostaje zawieszone w powietrzu.
– Wayne Peterson był pierwszym facetem, z którym miałaś orgazm?
– Nie osądzaj mnie.
Zlizuje sos barbecue ze skrzydełka, a potem gryzie je ze smakiem. Jestem oczarowany tym, jak zajada je, bez śladu sosu na ustach, podczas gdy ja czuję się, jakbym cały się w nim wykąpał.
– Nawet nie wiedziałam, co to orgazm, dopóki nie doszłam z Wayne’em.
Zafascynowany pochylam się bliżej.
– Jak on to zrobił?
– Językiem – mówi, również się pochylając, żeby nikt nie słyszał. W Marfie, w Teksasie, ktoś zawsze podsłuchuje. – I nie wiedziałam, że ludzie to robią, dopóki Wayne mi tego nie pokazał.
Śmieję się. Jest tak cholernie urocza, kiedy o tym opowiada.
– Miałem czternaście lat, kiedy podejrzałem, jak Tommy pochyla się przy Debbie w pokoju rodzinnym w piwnicy. Nie miałem w ogóle pojęcia, co robią, aż zobaczyłem jego wyciągnięty język i wilgotną od śluzu twarz. Piszczała i ciągnęła go za włosy. Pomyślałem wtedy, że to najbardziej obrzydliwa rzecz, jaką w życiu widziałem.
Lauren parska śmiechem.
– O mój Boże! Wiedział, że ich widziałeś?
– Nie.
Mój brat, trzy lata starszy ode mnie, z pewnością by mnie zabił już tylko dlatego, że widziałem włosy łonowe i cycki jego ukochanej Debbie. Teraz są małżeństwem już od prawie dziesięciu lat i mieszkają w Kalifornii, a to oznacza, że cała odpowiedzialność za interesy mojego ojca, za naszą matkę i młodsze rodzeństwo spada na mnie, podczas gdy on pławi się w luksusie na Zachodnim Wybrzeżu. To dość bolesny temat, o którym staram się za dużo nie myśleć.
– No cóż. O wiele wcześniej niż ja odkryłeś te rzeczy.
Ponieważ ona nigdy nie rozmawia o swoim byłym mężu, który ją pobił, zanim wyjechał z miasteczka, gdzieś w nieznane, wykorzystuję tę okazję, żeby powęszyć trochę głębiej.
– Więc było dobrze, zanim popsuło się między wami?
– Eee, nie. Nigdy nie było dobrze. Myślę, że szczytowałam z nim najwyżej trzy razy. Zawsze był dupkiem, a sześć miesięcy po moim wielkim błędzie, jakim było poślubienie go, okazał się brutalnym dupkiem.
Na samą myśl o olbrzymim Waynie Petersonie, który podnosi rękę na drobną Lauren, ogarnia mnie furia.
– Mam nadzieję, że wiesz, że w tym miasteczku jest dużo facetów, którzy chętnie spędziliby pięć minut sam na sam z tym sukinsynem.
Pociąga łyk piwa i patrzy na mnie ciepło.
– Bardzo miło z twojej strony, że to mówisz.
– Ale taka jest prawda. Jeśli jeszcze kiedykolwiek mój wzrok napotka tego dupka, to pokażę mu, jakie to uczucie, gdy ktoś spuści ci lanie.
Naprawdę mógłbym to zrobić. Może i wykonuję na co dzień papierkową robotę, ale działam też jak szaleniec. To jeden ze sposobów, w jaki radzę sobie ze stresem związanym z prowadzeniem życia, jakiego nigdy nie chciałem.
– A tak w ogóle to jak to się stało, że zeszliśmy na ten temat? – pyta Lauren po długiej ciszy.
Cisza z Lauren nigdy nie jest krępująca. Żadne z nas nie czuje potrzeby wypełniania pustki bezsensowną gadką. Nasza przyjaźń jest jak dobrze naoliwiona maszyna, z wyjątkiem sypialni, w której to wszystko rozpadło się, gdy pewnego razu próbowaliśmy przejść z tlącego się flirtu i pożądania na wyższy poziom.
Jak pisze się k-a-t-a-s-t-r-o-f-a?
Aż do tej nocy sześć miesięcy temu nie miałem pojęcia, że porażka w łóżku jest w ogóle możliwa. Nie lubię się przechwalać, ale zawsze określano mnie „bogiem” w sprawach łóżkowych. Dopóki nie poszedłem do łóżka z Lauren, zawsze dostawałem najwyższe noty za swoje umiejętności. Ale nagle okazuje się, że możesz tak spieprzyć sprawę, że nie jesteś pewien, czy kiedykolwiek będziesz w stanie spojrzeć na kobietę, której pragnąłeś od lat, powtarzając sobie, że jesteście „tylko” przyjaciółmi po całej tej katastrofie.
– Nie mam pojęcia, skąd wziął się ten temat – odpowiadam, strząsając z siebie nieprzyjemne wspomnienia.
– Rozmawialiśmy o orgazmach – przypomina Lauren.
Słowo „orgazm” przywołuje na myśl ten fatalny raz, który boleśnie ostudził nasze tlące się wzajemne pragnienie. Tamtej nocy nie było żadnych orgazmów.
– To ty rozmawiasz o orgazmach. Ja jem skrzydełka.
Dzięki Bogu ocaliliśmy naszą przyjaźń, która tak wiele dla nas znaczy, nie wspominając o paczce naszych wspólnych znajomych.
Jej najlepsza przyjaciółka, Honey, zeszła się z moim przyjacielem, Blakiem, w zeszłym roku i bardzo chcieliby, żeby nam wyszło. Nie dojdzie do tego, ale nie ma nic złego w piwie i skrzydełkach w poniedziałki, na których zawsze się spotykamy. Mógłbym żyć tylko dla tych poniedziałków…
Lauren rozśmiesza mój komentarz o skrzydełkach. Uwielbiam dźwięk jej śmiechu. Jest w nim coś pierwotnego, seksownego i sprośnego. Uwielbiam w niej wszystko. Kocham kręcone blond włosy, które na innej kobiecie wyglądałyby jak nieuczesane, ale jej pasują idealnie. Uwielbiam jej duże piwne oczy i jej szczerość, która za każdym razem, gdy Lauren chce skłamać, wywołuje u niej płacz. Podoba mi się, że spędza na siłowni tyle czasu co ja, a jej bicepsy tylko to potwierdzają. Uwielbiam kolczyki, które ozdabiają jej lewe ucho i motyle wytatuowane na bliznach po wewnętrznej stronie nadgarstków, o których nigdy nie rozmawiamy.
Lauren kocha motyle. Zdobią cały jej dom i kwiaciarnię, której jest właścicielką. Są niczym jej znak markowy tak jak jasne kolory, które otaczają ją i miejsca, w których się znajduje. Dziś wieczorem ma na sobie marszczoną pomarańczową koszulkę i białe szorty. Nie to, żebym nie zwrócił uwagi na jej niesamowite nogi i tyłek…
Uwielbiam też sposób, w jaki patrzy na mnie. Robi to tak, jakbym był właśnie tym facetem, którego by wybrała, gdyby mogła wybierać spośród wszystkich mężczyzn na świecie. Gdybym szukał kobiety na zawsze, to Lauren byłaby na samym szczycie listy kandydatek. Ale ostatnią rzeczą, której chcę po latach niekończącej się odpowiedzialności, jest poważny związek lub cokolwiek innego, co zatrzymałoby mnie w Marfie. Lauren ma tu dom i prowadzi kwiaciarnię. Związanie się z nią w relacji poważniejszej niż przyjaźń zdecydowanie zmusiłoby mnie do pozostania w Marfie. I właśnie tu mam najwięcej wątpliwości, gdy chodzi o Lauren.
– Czasami myślę, że problem leży we mnie – mówi łagodnie. – Jakby coś ze mną było nie tak.
Te słowa oszałamiają mnie jeszcze bardziej, niż gdy mówiła o tym, że Wayne pieprzony Peterson był pierwszym facetem, z którym miała orgazm.
– Co masz na myśli?
Wygląda, jakby przegrała ważną bitwę. Chcę sięgnąć ponad stołem i ją pocieszyć, przytulając, ale najwyraźniej nie jestem w stanie ruszyć się z miejsca.
– Kiedy dziewczynie przydarza się kilka katastrofalnych epizodów w łóżku, to zaczyna myśleć, że to z nią jest coś nie tak.
– To niedorzeczne. To nie przez ciebie. Wybierasz po prostu złych facetów.
Patrzy na mnie sceptycznym wzrokiem.
– Łącznie z tobą?
Wbija mnie w krzesło pierwsze między nami wspomnienie tej okropnej nocy, w której wszystko, co mogło pójść źle, poszło źle.
– Tamta noc się nie liczy i to była bardziej moja wina.
Na mój komentarz odpowiada wymijająco machnięciem ręki.
– Mówisz tak, bo jesteś dobrym przyjacielem i chcesz, żebym czuła się lepiej.
– Nie dlatego to powiedziałem. I to była moja wina.
– Dlaczego tak myślisz? – pyta, wyglądając na uroczo zmieszaną.
Bardzo dużo o tym myślałem przez miesiące, które nastąpiły po tej nocy i doszedłem do pewnych wniosków.
– Przede wszystkim byłem przerażony, że możemy zrujnować naszą przyjaźń, i to namieszało mi w głowie. Po drugie, źle się do tego zabraliśmy.
– Można się do tego źle zabrać? – pyta, unosząc brwi zdziwiona.
– Jasne, że tak. Nie było gry wstępnej. Ja się pospieszyłem. Byliśmy nadzy w pięć minut po naszym pierwszym pocałunku. To nie jest sposób, w jaki powinni robić to ludzie, którzy mają za sobą tyle wspólnej historii co my.
Prawda jest taka, że od tak dawna chciałem ją nagą leżącą w moim łóżku, że gdy nadarzyła się okazja, to zachowałem się jak nastolatek pod wpływem hormonów, a nie jak doświadczony mężczyzna, którym jestem. Żałuję tego bardzo już od tamtej chwili, a nawet bardziej, gdy wiem, że Lauren wini za to siebie.
– To nie powinno zdarzyć się w ten sposób. Zasługujesz na o wiele więcej, niż ja ci dałem. Myślę, że jesteś…
– Jaka? – pyta jeszcze raz tym słodkim, seksownym głosem. – Jaka jestem?
– Jesteś wszystkim – szepczę z chrypką.
– Oprócz bycia dopasowaną do ciebie w łóżku – przypomina mi z tą szczerością, której zawsze mogę od niej oczekiwać. Rozmawiamy o wszystkim. Patrz punkt pierwszy – orgazmy.
Odchrząkuję i postanawiam zagłębić się w to, co męczy mnie od tych sześciu długich, koszmarnych miesięcy, odkąd ta fatalna noc z Lauren zaważyła na moich seksualnych osiągnięciach.
– Naprawdę uważam, że powinniśmy spróbować jeszcze raz.
Właściwie to nie myślałem o tym, dopóki nie usłyszałem, że Lauren myśli, że to w niej tkwi problem. Pod żadnym pozorem nie mogę pozwolić, żeby tak myślała, tym bardziej że to nieprawda. Zanim zakończę wszystkie sprawy i opuszczę to zapomniane przez Boga miasteczko, muszę udowodnić jej, że jest inaczej, nawet jeśli to ostatnia rzecz, jaką miałbym zrobić.