Furia tajfunu

Furia tajfunu

Tytuł oryginału: Oregon Files #12: Typhoon Fury
Tłumaczenie: Agnieszka Kowalska, Kamil Kuraszkiewicz
Ilość stron: 420
Rodzaj: oprawa miękka
Format: 135x205
Data wydania: 2024-03-19
EAN: 9788324183388
Kryminał, thriller, sensacja
Bestseller

Światowy bestseller Wielkiego Mistrza Przygody z cyklu „Oregon”.  
Juan Cabrillo i załoga „Oregona” walczą z oddziałem zmodyfikowanych superżołnierzy i tajfunem stulecia w żywiołowym thrillerze Mistrza. 
Juan Cabrillo i załoga „Oregona” dostają zlecenie odnalezienia skradzionych, wartych pół miliarda dolarów dzieł sztuki, które znajdują się w rękach przywódcy zbrojnego komunistycznego powstania na Filipinach. Rebeliant ukrywa się i prowadzi poszukiwania związku chemicznego z czasów II wojny światowej, umożliwiającego przemianę cywilów w superżołnierzy.
To tajemnicze serum usiłuje również zdobyć zbrodniczy południowoafrykański najemnik, który ma zamiar wykorzystać je do uzyskania władzy nad światem.

Tymczasem znad Pacyfiku nadciąga tajfun stulecia. Kiedy się zacznie, dla nikogo nie będzie już powrotu. Czy zespół Cabrilla zdoła jednak zapobiec apokaliptycznej wojnie?

CLIVE CUSSLER to najpopularniejszy na świecie autor powieści przygodowo-sensacyjnych. Podróżnik, badacz historii katastrof morskich, poszukiwacz zatopionych wraków, sam był uosobieniem przygody, tak jak jego najsławniejszy bohater – Dirk Pitt. Clive Cussler to jedyny pisarz, którego powieści – wydawane w 105 krajach – przez pół wieku nie schodzą ze szczytów list bestsellerów. Clive Cussler został nazwany Wielkim Mistrzem Przygody i fascynuje czytelników w każdym wieku.

Prolog

Druga wojna światowa
Druga bitwa o Corregidor
Filipiny
20 lutego 1945

Tunel eksplodował.
Sierżant Daniel Kekoa padł na ziemię i osłonił głowę, kiedy czołg M4 Sherman, który strzelił w poszarpane wejście, został odrzucony o kilkanaście metrów przez potężny wtórny wybuch z wnętrza tunelu. Trzydziestotonowy czołg przewrócił się i wylądował na wieżyczce, a moment później poluzowany pocisk wewnątrz rozerwał go, zamieniając w kulę ognia.
Kiedy wyrzucony przez eksplozję gruz opadł, Kekoa podniósł się chwiejnie; w uszach wciąż mu dźwięczało po ogłuszającym wybuchu. Wokół siebie widział dziesiątki zabitych lub zwijających się z bólu amerykańskich żołnierzy. Odwrócił się i spojrzał na leżącego najbliżej. Puste spojrzenie i odłamek szrapnela wbity w pierś świadczyły, że nie można mu już było pomóc.
Kekoa pokręcił głową, zdegustowany tak zabójczą wpadką. Briefing wywiadu wojskowego wskazywał, że w tunelu schronili się żołnierze wroga broniący fortecy położonej strategicznie u wejścia do Zatoki Manilskiej. Kekoa wezwał czołg, żeby zapobiec samobójczym szturmom banzai, które fanatyczni Japończycy stosowali na porządku dziennym. Nic jednak nie wskazywało, że w tunelu, tuż przy wejściu, mogą się znajdować wielkie ilości materiałów wybuchowych.
W pobliżu, w jednym z wielu lejów po amerykańskim bombardowaniu poprzedzającym inwazję, jeszcze zasłaniając rękoma uszy, kucał kapitan John Hayward. Kekoa wyciągnął rękę, żeby pomóc mu wstać. Szczupły mężczyzna o brązowych włosach, w okularach w okrągłych oprawkach, cały drżał.
– Już wszystko w porządku, kapitanie – powiedział Kekoa. – Mówiłem, że przeprowadzę pana przez tę bitwę w jednym kawałku.
Oczywiście Kekoa nie mógł złożyć takiej obietnicy, ale co mógł innego powiedzieć temu oficerowi, którego bezpieczeństwo powierzyła mu amerykańska armia?
– Dziękuję, sierżancie. Doceniam to – Hayward przyglądał się pobojowisku szeroko otwartymi oczami. – Co się stało?
– W jaskini musiał być skład amunicji. Wasi chłopcy z OSS powiedzieli, że amunicja będzie składowana dalej w głębi tunelu.
– To nie moi chłopcy. Informacja przyszła z innej sekcji Biura Spraw Strategicznych. Nie jestem szpiegiem, sierżancie Kekoa. Jestem naukowcem z Wydziału Badań i Analiz.
– Nie mogę powiedzieć, żebym był zaskoczony widząc, jak pan nosi ten karabinek.
Odprawa przed misją była krótka. Dowódca batalionu poprosił Kekoę, żeby zaopiekował się kapitanem Haywardem i utrzymał go przy życiu. W czasie całej operacji wszyscy wiedzieli tylko tyle, ile musieli, a jako zwykły żołnierz z 24 „Hawajskiej” Dywizji Piechoty Kekoa najwyraźniej nie musiał wiedzieć nic. Hayward powiedział jego ludziom tylko tyle, że musi się dostać do podziemnej fortecy zanim Japończycy zdążą ją zniszczyć.
Przypominająca kształtem kijankę wyspa Corregidor ze swoimi haubicami strzegła wejścia do Zatoki Manilskiej, jednego z największych portów na Pacyfiku. Ta strategiczna placówka, znana też jako Skała, miała nieco ponad sześć kilometrów długości i niecałe dwa kilometry w najszerszym miejscu. Jako niezależna wspólnota Stanów Zjednoczonych, Filipiny były ostatnim bastionem, który uległ japońskiemu szturmowi na początku wojny; wytrwały do kapitulacji ostatnich oddziałów na wyspie w maju 1942 roku, dwa miesiące po kapitulacji 
Douglasa MacArthura.
Kekoa dowodził swoją jednostką w ramach operacji odbicia wzgórza Malinta na ogonie wyspy. Znajdującą się pod nim rozległą sieć tuneli przecinał szeroki na siedem metrów główny korytarz, który służył jako szpital i kwatera MacArthura. Od głównego tunelu odchodziły dziesiątki bocznych, tworząc odporny na bombardowania kompleks tak wielki, że pomieścił nie tylko amunicję, żywność i wodę dla licznego garnizonu, który mógł bronić się miesiącami, ale i szpital na tysiąc łóżek. W ciągu trzech lat od zdobycia Corregidoru Japończycy umocnili swoje pozycje, drążąc dodatkowe tunele poszerzające kompleks zbudowany przez Amerykanów, częściowo wysadzony przed kapitulacją w 1942 roku.
Cel Haywarda znajdował się w jednym z tych tuneli.
Kekoa ocenił straty i stwierdził, że wśród zabitych byli dwaj ludzie z jego plutonu. Z oboma służył w Gwardii Narodowej w Honolulu, zanim wstąpili do armii po ataku na Pearl Harbor. Później walczył z nimi ramię w ramię w czasie inwazji na Nową Gwineę i filipińską wyspę Leyte. Nie byli pierwszymi ludźmi, których stracił, i – zważywszy, jak szaleńcza była ta misja – zapewne nie ostatnimi.
Eksplozja odcięła wejście. Musieli znaleźć inny sposób, żeby dostać się do środka. Zgodnie z instrukcją Haywarda, Kekoa zebrał swój pluton i skierował się na południową stronę wzgórza Malinta. Na całej wyspie słychać było strzelaninę i kanonadę artylerii. Powietrze było ciężkie od smrodu prochu i palonego ciała.
Kiedy dotarli na nową pozycję, Kekoa i Hayward przykucnęli w okopie, żeby zaplanować akcję.
Kiedy spytał Haywarda o rozkazy kapitan zawahał się, a w końcu odparł:
– Co radzicie?
– Czy kiedykolwiek wcześniej brał pan udział w bitwie, sir?
– Myślę, że znacie odpowiedź. Mam biuro w nowym budynku Pentagonu. Pierwszy raz znalazłem się poza Stanami Zjednoczonymi, a tym bardziej w ogniu walki.
– Co pan robi w Waszyngtonie?
– Jestem biochemikiem.
– Nawet nie wiem, co to znaczy. Wiem tylko, że zapuszczanie się w te tunele zanim zostaną oczyszczone, to samobójstwo.
Hayward uśmiechnął się bez przekonania.
– Zdaje się, że obiecaliście przeprowadzić mnie przez to w jednym kawałku.
– Zrobię, co w mojej mocy, sir. Ale obrońcy to fanatycy. Słyszałem od żołnierzy z innych batalionów, że zakładają kamizelki z materiałami wybuchowymi i biegną na nas jak kamikadze. Plan bitwy jest taki, że nasze oddziały muszą się dostać na tyle blisko tuneli, żeby wlać do środka benzynę, podpalić i zamknąć wejścia, żeby cały tlen się wypalił.
– Właśnie dlatego ta misja musi się powieść – powiedział Hayward. – Musimy dostać się do środka, zanim to nastąpi.
Rozejrzał się dookoła i zniżył głos tak, żeby pozostali go nie usłyszeli.
– Myślicie, że chciałem się tu znaleźć, sierżancie? Mam żonę i dwójkę dzieci w ładnym domu na przedmieściu Virginii. Zanim to wszystko się zaczęło uczyłem w college’u w Georgetown. Nie jestem wojownikiem.
– Więc dlaczego jest pan tutaj?
Hayward westchnął z rezygnacją.
– Nie mogę dużo powiedzieć, ale zasługujecie na to, żeby wiedzieć, o co toczy się gra, na wypadek, gdybyście mieli zginąć z mojego powodu. Widzicie, jak toczy się wojna, prawda? Jak przeskakujemy z wyspy na wyspę docierając coraz dalej na północ?
Kekoa skinął głową
– Wojna prawie się skończyła w Europie. To tylko kwestia czasu, kiedy Niemcy skapitulują, co znaczy, że Stany skierują wszystkie swoje zasoby do tej części świata. Nasz rząd powiedział, że nie zaakceptuje niczego innego niż bezwarunkowa kapitulacja, więc jak sądzicie, co jest naszym ostatecznym celem na Pacyfiku?
– Inwazja na Japonię.
– Słusznie. Rozejrzyjcie się. Walczymy jak szaleni o każdy skrawek tej maleńkiej wyspy. Zatem wyobraźcie sobie, jak trudno będzie zdobyć ich ojczyste wyspy, na których każdy mieszkaniec będzie gotów oddać życie za ukochanego cesarza.
Kekoa zmarszczył brwi.
– Wcale nie mam ochoty lądować w Japonii, podobnie jak każdy z nich, ale jeśli tego trzeba, żeby zakończyć wojnę, to jestem gotów.
– Mój zespół badawczy uważa, że w tych tunelach jest coś, co mogłoby sprawić, że koszt zajęcia Wysp Japońskich będzie zbyt straszliwy, żeby go sobie wyobrazić.
Kekoa spojrzał na Haywarda z niedowierzaniem i machnął ręką, wskazując otaczające ich pobojowisko.
– Gorszy niż to?
Hayward skinął głową z powagą.
– Słyszeliście pogłoski, że armia szykuje pół miliona Purpurowych Serc przed inwazją na Japonię?
– Krążą takie plotki.
– To prawda. – Naukowiec wskazał ręką w kierunku kompleksu tuneli. – Ale jeśli słusznie domyślamy się, co tam jest, to nawet tyle będzie za mało.
Kekoa ponuro skinął głową.
– Zabierzemy tam pana. Dokąd musimy dotrzeć, kiedy znajdziemy się w środku?
– Dziękuję, sierżancie – odparł Hayward. – Szukam laboratorium w jednym z Tuneli Floty. Mógł się zawalić w czasie japońskiej inwazji, ale być może później Japończycy go odkopali. Powinno być nieduże wejście na południowym zboczu wzgórza. – Wyjął mapę i pokazał miejsce, o którym rozmawiali. Kekoa zmarszczył brwi i sięgnął po swoją mapę.
– Na mojej mapie nie ma tu żadnego wejścia.
– Uwierzcie mi, jest tam – powiedział Hayward. – Oczywiście o ile Japońcy go nie zablokowali.
Kekoa przypuszczał, że kapitan przeczytał jego akta i wiedział, że jego matka była Japonką, podobnie jak rodzice wielu ludzi z jego dywizji. Ale Hayward najwyraźniej zupełnie nie przejmował się tym, że Kekoa mógłby być zdrajcą, co podniosło notowania kapitana w jego oczach.
Kekoa ostrożnie poprowadził swoich ludzi w miejsce, które Hayward wskazał na mapie, i rzeczywiście był tam wylot tunelu zasłonięty krzakami, których nie zniszczyło bombardowanie. Gdyby kapitan ich tam nie zaprowadził, nigdy by go nie wypatrzyli.
Kekoa poprosił o dodatkowe wsparcie czołgów i, ku swojemu zaskoczeniu, natychmiast otrzymał potwierdzenie. Wyglądało na to, że Hayward miał większe wpływy, niż przypuszczał.
Kolejny Sherman podjechał powoli do tunelu. Tym razem Kekoa rozkazał wszystkim schronić się, zanim oddał strzał. Czołg oddał salwę w wejście do tunelu. Nie było wtórnej eksplozji. Wewnątrz wszyscy musieli być martwi, ale Kekoa dla pewności zarządził jeszcze trzy strzały.
Wysłał naprzód swoją drużynę z miotaczami ognia i rozkazał plutonowi iść za nimi. Co kilka kroków oddawali salwę z miotaczy, żeby oczyścić drogę z ukrywających się japońskich marines, co na chwilę rozjaśniało pogrążony w ciemności tunel.
Kekoa nie był zachwycony, kiedy wchodząc do tunelu zostawiał za sobą światło dnia. Obejrzał się i zobaczył, że Hayward kurczowo ściska swój karabinek, niczym talizman.
– To powinno być dwa skrzyżowania dalej – szepnął Hayward. – Po prawej stronie.
Kekoa dał swojemu oddziałowi znak, żeby szli aż do skrzyżowania i skręcili. Przeszli jeszcze sześć metrów, kiedy z głębi pogrążonego w mroku tunelu rozległy się przeraźliwe wrzaski i tupot stóp.
– Oświetlić ich! – krzyknął Kekoa i padł na ziemię, pociągając za sobą kapitana.
Miotacze ognia ożyły, wyrzucając w głąb tunelu strumienie płonącej cieczy. To powinno było zatrzymać Japończyków, ale oni nadciągali, nie zważając na piekło, jakie się rozpętało. Czterej przedarli się przez ścianę ognia, jakby to była tylko lekka bryza, i rzucili się na żołnierza trzymającego miotacz ognia i jego partnera. Zanim partner zdążył strzelić, zadźgali ich bagnetami, mimo że sami płonęli.
Widząc, że nie ma sposobu, żeby ocalić drużynę z miotaczami ognia, Kekoa krzyknął:
– Otworzyć ogień!
Wszyscy zasypali tunel gradem pocisków. Nawet Hayward strzelał.
A jednak Japończycy się nie zatrzymali. Pociski ich trafiały, a oni – choć to niewiarygodne – wciąż nadciągali, jakby wybiegali prosto z komiksu o Supermanie.
Kekoa przyklęknął i strzelił w głowę najbliższego z nadbiegających. Osunął się na ziemię, nadal płonąc. Przynajmniej nie byli niezniszczalni.
Spojrzał na następnego, który rzucił się na niego, zanim zdążył wycelować. Kekoa zablokował bagnet karabinem i z całej siły kopnął go w brzuch. Cios nie zrobił na przeciwniku żadnego wrażenia.
W półmroku udało mu się dostrzec kilka szczegółów. Ci Japończycy nie byli zagłodzonymi żołnierzami, jacy nacierali na jego towarzyszy broni w innych częściach wyspy. Ten był zbudowany jak kulturysta, a kiedy Kekoa przez moment widział jego oczy, dostrzegł w nich płonącą żądzę krwi.
Czuł, że bagnet coraz bardziej zbliża się do jego gardła. Mimo straszliwych ran, wróg nie dawał się odepchnąć.
Nagle głowę Japończyka odrzuciło w bok, gdy z prawej strony rozległ się pojedynczy strzał. Kiedy wróg upadał, Hayward wciąż trzymał wycelowany karabinek.
Zanim Kekoa zdążył mu podziękować, ostatni Japończyk rzucił się na Haywarda z maczetą. Hayward wrzasnął i padł na ziemię. Kekoa wpakował resztę magazynku swojego pistoletu maszynowego Thompsona w napastnika, który w końcu znieruchomiał. Przygotowali się na kolejny atak, ale żaden nie nastąpił.
Przygasające płomienie z miotaczy oświetlały tunel. Kekoa ukląkł przy Haywardzie, który trzymał się za bok. Spomiędzy jego palców sączyła się krew.
Kekoa podniósł go.
– Musimy zabrać pana do lekarza. – Skierował się w stronę wyjścia, ale Hayward go powstrzymał.
Mówiąc, krzywił się z bólu.
– Najpierw… muszę zobaczyć, co jest w tym tunelu. To rozkaz, sierżancie – dodał, kiedy Kekoa się zawahał.
Niechętnie podtrzymał Haywarda i ruszyli w głąb tunelu. Dwaj jego żołnierze szli przodem, jeden z wygaszonym już miotaczem swojego kolegi.
Po trzydziestu metrach dotarli do laboratorium, z wyposażeniem, które musiało mieć sens dla Haywarda. Stało w nim też kilka szafek z dokumentami i biurko zawalone papierami. Z głębi tunelu dobiegał cichy syk.
– Mój aparat – powiedział Hayward. – Jest w plecaku.
Kekoa sięgnął ręką i znalazł aparat, z przymocowaną lampą błyskową. Przekazał Haywarda jednemu z żołnierzy, a sam sfotografował wyposażenie. W błysku flesza Kakoa zauważył coś na sklepieniu w dalszej części tunelu.
– Co to jest? – spytał jednego ze swoich ludzi, który wziął latarkę, żeby to sprawdzić. Kiedy oświetlił to miejsce, Kekoa z przerażeniem zdał sobie sprawę, co słyszy. Na niepozornych szarych walcach przymocowanych do sufitu dostrzegł znaki kanji mówiące: materiał wybuchowy. Syczenie dobiegało ze spalającego się lontu.
– Zaraz wybuchnie! – krzyknął. – Wszyscy, uciekać!
– Nie! – zaprotestował Hayward. – Potrzebujemy informacji!
Rzucił się do biurka i złapał leżącą na wierzchu teczkę, zanim Kekoa go odciągnął.
Z pomocą drugiego żołnierza wzięli Haywarda pod ramiona i popędzili w stronę światła. Kekoa czuł, jakby jego płuca płonęły z wysiłku, ale myśl o tym, że miałby zostać uwięziony pod tysiącami ton gruzu, pchała go naprzód. Jako ostatni dotarli do wyjścia z tunelu, kiedy podziemna forteca eksplodowała niczym wulkan. Fala uderzeniowa cisnęła nimi o ziemię.
Materiały wybuchowe musiały być połączone z ładunkami w innych tunelach, ponieważ całe wzgórze zatrzęsło się od licznych eksplozji. Drzewa się przewracały, odłamki skał toczyły się po zboczach, wzbijając chmurę pyłu tak gęstą, że Kekoa nie widział nic dalej niż na piętnaście metrów.

Inne książki autora

Diabelskie Morze Furia tajfunu

Diabelskie Morze CUSSLER CLIVE

Bunt morza

Bunt morza CUSSLER CLIVE

Królowa Celtów

Królowa Celtów CUSSLER CLIVE CUSSLER DIRK

Wektory władzy

Wektory władzy CUSSLER CLIVE

Okup za Romanowów

Okup za Romanowów CUSSLER CLIVE

Rwący lód

Rwący lód CUSSLER CLIVE

Skarb Czyngis-chana

Skarb Czyngis-chana CUSSLER CLIVE CUSSLER DIRK

Plan Colossus

Plan Colossus CUSSLER CLIVE

Gray Ghost

Gray Ghost CUSSLER CLIVE

Tajemnica Titanica

Tajemnica "Titanica" CUSSLER CLIVE DU BRUL JACK

Złoto Inków (ebook)

Złoto Inków (ebook) CUSSLER CLIVE

Ocean chciwości

Ocean chciwości CUSSLER CLIVE