Geniusz techniki bogów

Geniusz techniki bogów

Tytuł oryginału: Technology of The Gods
Tłumaczenie: Krzysztof Kurek
Ilość stron: 318, zdjęcia czarno-białe
Rodzaj: oprawa miękka
Format: 165x235
Data wydania: 2024-03-19
EAN: 9788324183340
Prehistoria i historia - kontrowersyjne teorie
Bestseller

Słynny badacz rzuca wyzwanie tradycyjnej archeologii.
Elektrownie, rakiety, statki powietrzne, broń atomowa, komputery – to zdobycze nauki prehistorycznych cywilizacji.
Starożytni dysponowali techniką tak wysoko rozwiniętą, jak ludzie XXI wieku: od metalurgii i inżynierii, po energetykę i atomistykę!
DAVID HATCHER CHILDRESS
, niezależny archeolog i podróżnik, to jeden z najsławniejszych – obok Ericha von Dänikena i Grahama Hancocka – kontrowersyjnych badaczy historii ludzkości. Nazywany jest prawdziwym Indianą Jonesem. Szuka odpowiedzi na pytania dotyczące zagadkowych odkryć pomijanych przez oficjalną naukę i odsłania niezwykły świat starożytnych technologii.
Childress stawia tezę, że zapomniane cywilizacje osiągnęły w niektórych dziedzinach nasz współczesny poziom rozwoju, a nawet go przewyższyły. Wielka Piramida w Gizie była gigantyczną elektrownią, Arka Przymierza – elektrycznym konwerterem o wielkiej mocy, Stonehenge – megalitycznym kalkulatorem. Nasi przodkowie dysponowali bronią atomową, potrafili przenosić ogromne ciężary przy użyciu fal dźwiękowych, a nawet umieli lewitować.
Świeca zapłonowa sprzed 500 000 lat znaleziona w geodzie w Kalifornii, modele samolotów z grobowców w Kolumbii i Egipcie, komputer z Antikythery, elektryczne baterie z Bagdadu i urządzenie do wykrywania trzęsień ziemi sprzed 2000 lat z Chin – to dowody rzeczowe dokonań nauki sprzed tysięcy lat.
David Hatcher Childress jest wydawcą i autorem wielu bestsellerów (m.in. Archeologia pozaziemska, Latające bronie imperium Ramy i Atlantydy, Tajemnice zaginionych miast Ameryki Południowej, Olmekowie) i częstym gościem programów telewizyjnych i radiowych: NBC, CNN, Discovery, History Channel.

Zagadka starożytnej techniki

 

W miarę jak zdobywamy wiedzę, świat nie staje się 
bardziej zrozumiały, lecz bardziej tajemniczy.

Will Durant


Moim zdaniem zaś w 1903 roku przechodziliśmy 
przez resztki jakiegoś rozbitego świata, które pozostały 
po międzyplanetarnym nieporozumieniu, wisząc od tamtej pory w przestrzeni jak czerwona uraza.

Charles Fort Księga rzeczy wyklętych 
(przekł. Zygmunt Kubasiak)


Czy Egipcjanie odziedziczyli wiedzę po wcześniejszej kulturze?


Podczas moich poszukiwań zaginionych miast i tajemnic przeszłości często znajdowałem wskazówki dotyczące technniki w starożytności. Takimi wskazówkami mogą być wizerunki pradawnych urządzeń w postaci malowideł naskalnych czy rytów (jak elektryczne urządzenia ze świątyni Hathor w Egipcie), małe modele urządzeń (miniaturowe samoloty z czystego złota w Muzeum Złota w Bogocie) albo opowieści pochodzące z tekstów antycznych (takich jak Ramajana czy Biblia).
W porównaniu ze światem starożytnym współczesną kulturę cechuje łatwy dostęp do zdobyczy zaawansowanej technniki, takich jak elektronika, samochody, telefon, faks czy komputer. W starożytności wysoka technika była praktycznie niedostępna dla mas. Często używano jej w świątyniach i podczas ceremonii, by zadziwiać i przerażać wiernych. W ten sposób zyskiwano nad nimi władzę; technika jako część kultu owiana była tajemnicą.
Pisarz i prezenter telewizyjnej serii dokumentalnej Mystery of the Sphinx (Tajemnica Sfinksa) John Anthony West stwierdził:
Egipska nauka, medycyna, matematyka i astronomia miały znacznie bardziej wyrafinowany i subtelny charakter, niż współcześni naukowcy chcieliby przyznać. Cała egipska cywilizacja opierała się na pełnym i dokładnym zrozumieniu praw wszechświata. Ta dogłębna wiedza przejawiała się w logicznym, spójnym i skomplikowanym systemie, który łączył naukę, sztukę i religię w jedną organiczną całość. Innymi słowy, system ten był przeciwieństwem współczesnej świadomości.
Egipskie osiągnięcia cywilizacyjne zdają się doskonałe od samego początku. W nauce, technikach artystycznych i architektonicznych oraz systemie hieroglificznym nie widać żadnego okresu „rozwoju”; wielu dokonań wcześniejszych dynastii nigdy nie ulepszono, często następne nawet im nie dorównywały. Ten zdumiewający fakt chętnie potwierdzają akademiccy egiptolodzy, ale tajemnica, jaka się za tym kryje, jest taktownie pomijana, a o wielu jej znaczących implikacjach w ogóle się nie wspomina.
Jak mogła powstać od razu w pełni rozwinięta cywilizacja? Spójrzmy na model automobilu z 1905 roku i porównajmy go ze współczesnym samochodem. Niewątpliwie zauważymy proces „rozwoju”. W Egipcie nie było niczego porównywalnego. Wszystkie wynalazki były doskonałe od początku.
Wyjaśnienie tej zagadki jest równie oczywiste, jak nie do przyjęcia przez współczesnego człowieka: egipska cywilizacja nie była „osiągnięciem”, lecz spuścizną.
W specjalnym wydaniu popularnego serialu NBC Mystery of the Sphinx z listopada 1993 roku West wraz z innymi badaczami starał się dowieść, że Sfinks był kilkakrotnie zatopiony, a jego wiek przekracza 10 000 lat!

Dlaczego nie piszesz książek, które ludzie by czytali?
Nora Joyce do swojego męża Jamesa

 

Destrukcja wiedzy

Wraz z rozwojem techniki uzyskaliśmy zdolność patrzenia w przyszłość i w przestrzeń kosmiczną w zupełnie inny sposób niż naukowcy i myśliciele z początku XX stulecia. Potrafimy też spojrzeć w przeszłość z większą wnikliwością i dogłębniejszą znajomością technologii. Od chwili gdy wyobraziliśmy sobie przyszłość odmienną od wizji naszych pradziadów, możemy też postrzegać przeszłość inaczej niż naukowcy i eksperci z początku wieku.
Skoro nasz zakres obserwacji wszechświata sięga obecnie najdalszych granic kosmosu, wielu naukowców stara się również sięgnąć najdalszych granic historii.
O Atlantydzie i jej zaawansowanej kulturze wspominają teksty starożytnych. Przede wszystkim pisze o niej Platon w Dialogach (podobno opierając się na starożytnych egipskich kronikach). Zresztą prawie każda dawna kultura świata zawiera mity i legendy o prastarym świecie i kataklizmie, który go zniszczył.
Majowie, Aztekowie i Indianie Hopi wierzyli, że przed nastaniem naszego świata uległo destrukcji cztery lub więcej cywilizacji. Być może zagłada Atlantydy nie była jedynym i ostatnim kataklizmem, który wydarzył się na Ziemi.
Większość świętych tekstów, takich jak Biblia, Mahabharata, Koran czy nawet Tao Te Ching, mówi o kataklizmach i starożytnych cywilizacjach, które zaginęły. Wzmianki o starożytnych cywilizacjach i opowieści o nich wypełniały setki tysięcy ksiąg, przechowywanych w bibliotekach w zamierzchłych czasach. Prawdopodobnie jedną z największych i uznanych przez historyków była Biblioteka Aleksandryjska.
Od początku dziejów celowo niszczono wiele archiwów i bibliotek. Według astronoma Carla Sagana istniała kiedyś księga zatytułowana Prawdziwa historia ludzkości w ciągu ostatnich 100 000 lat, którą przechowywano w Bibliotece Aleksandryjskiej. Niestety, księgę tę wraz z tysiącami innych spalili chrześcijanie w IV wieku n.e. Dzieła, które ocalały z pożogi, muzułmanie użyli jako opału w łaźniach kilkaset lat później.
W 212 roku p.n.e. cesarz Shi Huangdi, budowniczy słynnego Wielkiego Muru, nakazał zniszczyć wszystkie starożytne teksty chińskie. Dawne księgi – zawierające dosłownie całą wiedzę o historii, filozofii i technice – skonfiskowano i spalono. Unicestwiono całe biblioteki, łącznie z biblioteką cesarską. Destrukcji uległa również część dzieł Konfucjusza i Mencjusza. Ocalały te księgi, które ukryto w podziemnych jaskiniach czy taoistycznych świątyniach, gdzie do dziś są przechowywane jako przedmioty kultu.
Hiszpańscy konkwistadorzy zniszczyli dosłownie wszystkie zapisy Majów, jakie udało im się znaleźć. Z wielu tysięcy ksiąg odkrytych przez nich do dziś zachowały się trzy lub cztery kodeksy. Podobnie jak chrześcijanie i cesarz Shi Huangdi również hiszpańscy zdobywcy chcieli zlikwidować starą wiedzę, niszcząc przede wszystkim archiwa.
Po pierwszym rozłamie w Kościele chrześcijańskim, zapoczątkowanym na soborze nicejskim w 325 roku n.e., w Europie i w rejonie Morza Śródziemnego nastał okres średniowiecza. W 431 roku n.e. sobór w Efezie potępił ostatniego konstantynopolskiego patriarchę wczesnego Kościoła chrześcijańskiego Nestoriusza. Został on zesłany do Egiptu, a jego zwolennicy, wypędzeni na wschód, schronili się w Persji i założyli własny Kościół. Wyznawali oni naukę Nestoriusza, mówiącą o reinkarnacji i rozróżnianiu w Chrystusie dwu odrębnych osób: boskiej i ludzkiej. Jezus, którego urodziła Maria, miał być tylko człowiekiem.
Po rozprawieniu się z heretykami Kościół zarządził zniszczenie wszystkich ksiąg w cesarstwie bizantyjskim, z wyjątkiem tego wydania Biblii, które zostało uznane za kanon.
W okresie schizmy spalono Bibliotekę Aleksandryjską. Rozprawiono się również z niechrześcijańskimi uczonymi: grecką matematyczkę i filozofkę Hypatię fanatyczny tłum wyciągnął z rydwanu i rozszarpał na kawałki. Likwidowanie wiedzy o starożytnej nauce i technice rozpoczęło się na dobre.
Prawdę mówiąc, przez ostatnie 2000 lat również ukrywa się i zataja wiedzę. Znane przysłowie mówi, że historię piszą ci, którzy wygrywają wojny, a nie ci, którzy je przegrali. Biorąc pod uwagę ogrom politycznej propagandy, wciąż postrzeganej jako „historia” naszego stulecia, w takim właśnie świetle powinniśmy rozpatrywać historię starożytną.
Mimo usiłowań zatarcia wszelkich śladów dawnych odkryć, zachowały się jednak nieliczne antyczne teksty, opowiadające o rozwiniętych cywilizacjach i kataklizmach, które je zniszczyły. Teksty te mówią również o mądrych ludziach, którzy żyli w harmonii z Ziemią i naturalnym porządkiem rzeczy. W pewnym momencie w przeszłości człowiek zburzył tę harmonię i Ziemię dotknęła wielka katastrofa.
Możemy dostrzec przerażającą analogię między mitem Atlantydy i sytuacją, w jakiej znalazł się współczesny człowiek. Czy zdoła on przetrwać własną technikę i partykularyzm, czy może również zginie na skutek swoich niszczycielskich działań i braku harmonii z Ziemią?

O wiele więcej ważnych myśli, twórczych i wielkich wizji przeżyłem, zażywając przyjemnej kąpieli w komfortowych 
amerykańskich łazienkach niż w katedrach.

Edmund Wilson

Starożytne urządzenia sanitarne: łaźnie bogów

Cechą charakterystyczną każdej rozwiniętej cywilizacji jest wysoki poziom urządzeń sanitarnych i kanalizacyjnych. Łazienki i toalety to istotne udogodnienie dla człowieka. Urządzenia wodne i kanalizacyjne są pochodną wiedzy o irygacji, która rozwinęła się co najmniej 25 000 lat temu.
Niemal 2500 lat temu Nabatejczycy, jeden z ludów arabskich, zarządzali sześcioma kwitnącymi miastami w surowym rejonie pustyni Negew w dzisiejszym Izraelu, między innymi słynną Petrą. Wykorzystując pomysłowy system tarasów i murów, starożytni agrotechnicy uzyskiwali obfite plony przy średnich opadach deszczu wynoszących 10 centymetrów rocznie.
„Im dokładniej przyglądaliśmy się skomplikowanym systemom Nabatejczyków, tym większe wrażenie robi precyzja i zakres ich dzieła. (...) Przewidzieli oni i rozwiązali każdy problem w sposób, którego dzisiaj nie musielibyśmy ulepszać” („Scientific American”, kwiecień 1956).
Około 3000 lat temu starożytni Persowie wynaleźli metodę kopania podziemnych akweduktów, którymi sprowadzali wodę gruntową z gór na jałowe równiny. Nadal istniejący i sprawny system irygacyjny dostarcza dziś 75 procent wody wykorzystywanej w Iranie („Scientific American”, kwiecień 1968).
Przez stulecia warunki sanitarne w Europie były okropne. Nieneutralizowanie nieczystości i śmieci sprzyjało rozwojowi zaraz, które kilkakrotnie zdziesiątkowały ludność kontynentu. Ponad 5000 lat temu w Mezopotamii, w Tell Asmar, istniały domy i świątynie zaprojektowane z uwzględnieniem skomplikowanych urządzeń sanitarnych.
Jedna z odkopanych świątyń miała sześć toalet i pięć łaźni, w których większość instalacji kanalizacyjnych „podłączono do ścieków, prowadzących do kolektora ściekowego o metrowej wysokości i długości 50 metrów. (...) Badając jeden ze ścieków, naukowcy natrafili na szereg rur z wypalanej gliny. Jeden z końców każdego odcinka miał około 20 centymetrów średnicy, drugi – około 18 centymetrów, tak że rury można było łączyć, wkładając jedną w drugą, podobnie jak robi się z rurami ściekowymi w XX wieku” („Scientific American”, lipiec 1935).
Starożytni przebijali tunele przez góry, budowali potężne tamy i wielkie obiekty inżynierii wodnej. Jednym z przykładów jest tama postawiona przez królową Saby w Marib, w obecnym Jemenie. Wciąż pojawiają się nowe informacje o dotychczas nieznanych dokonaniach starożytnych. Archeolog ze Sri Lanki, A.D. Fernando, w artykule w „Journal of the Sri Lanka Branch of the Royal Asiatic Society” (1982)144 donosi o zdumiewających odkryciach, których dokonano podczas budowy tamy w Maduru Oya. Kiedy buldożery rozpoczęły prace, natrafiły na twardą konstrukcję znajdującą się tuż pod ziemią. Okazało się, że starożytni budowniczowie przeprowadzili identyczne obliczenia i umieścili tamę w tym samym miejscu!
Norwescy archeolodzy, którzy odwiedzili to stanowisko, stwierdzili, że rozmach prehistorycznych obiektów wodociągowych zaimponowałby nawet faraonowi. Thor Heyerdahl pisze, że system wodociągowy skonstruowano z 15-tonowych kamiennych bloków o wysokości 10 metrów, ułożonych w formie kwadratowych tuneli i kamiennych murów. Śluzy o długości ponad 10 kilometrów kontrolowały przepływ wody do szeregu sztucznych jezior. Ten potężny system tam regulował przepływ milionów ton wody144.
Sto lat temu historycy sądzili, że skoro plemiona nomadów nie znały systemu odprowadzania nieczystości, wszyscy im współcześni musieli żyć w podobny sposób. Istotnie, gdy śmieci i nieczystości zaczynały stanowić problem, plemiona nomadów zwijały namioty i przenosiły się w inne miejsce. Znacznie trudniej jednak przenieść miasta. Brytyjscy archeolodzy uznali więc, że starożytni nie korzystali z rozwiniętych systemów kanalizacyjnych, lecz po prostu pozwalali, by woda deszczowa zmywała nieczystości do pobliskiego strumienia lub rzeki.
W starożytnym świecie znano wszakże luksusowe łaźnie z kolorowymi, ceramicznymi basenami i wannami, takimi jakie mamy obecnie. Reginald Reynolds w swojej dowcipnej książce o higienie w starożytności Cleanliness and Godliness (Czystość i pobożność)130 dowodzi, że starożytni doskonale umieli pozbywać się ścieków, używając dwu lub więcej systemów działających na odmiennych zasadach:
Zdaniem archeologa Ernesta Mackaya kanały ściekowe nie służyły do odprowa­dzania nieczystości, a jako dowód cytuje on Charaka-Samhita, dzieło przypuszczalnie z II wieku n.e., w którym napisano, że latryny są przeznaczone tylko dla chorych i słabych. Pozostali powinni oddalić się o strzał z łuku od domu, by załatwić swoje potrzeby. (...) Ponieważ woda obmywała czasami ściany domu, Mackay uważa, że byłoby uciążliwe, gdyby niosła ze sobą nieczystości. Zapomina jednak, że alternatywa, czyli brak systemu usuwania nieczystości, byłaby w mieście jeszcze bardziej uciążliwa niż otwarty ściek. W domach znajdowały się zarówno otwarte rynny na wodę, jak zamknięte ścieki, rozsądniej jest 
zatem uznać, że te dwa systemy służyły różnym celom. Jeden [otwarty] odprowadzał wodę deszczową i kąpielową, drugi [zamknięty] służył usuwaniu nieczystości. (...) Nie ulega wątpliwości, że już mieszkańcy Wzgórza Umarłych [Mohendżo Daro w Pakistanie] dysponowali dobrze wyposażonymi łaźniami oraz opisanym tu systemem kanalizacji, będącym pierwszym w dziejach ludzkości przykładem rozwiązań sanitarnych.
G. Maspero, były dyrektor generalny Urzędu do spraw Starożytności w Egipcie, wyrażał się z uznaniem o znakomitych urządzeniach higienicznych i sanitarnych Egipcjan, zwłaszcza o łaźni odkrytej w Tell el-Amarna, w domu wysokiego urzędnika XVIII dynastii. Egipcjanie pośrodku brukowanych ulic umieszczali kamienny kanał odprowadzający wodę i ścieki. W tej samej łaźni w Tell el-Amarna odnaleziono dobrze zachowany, oddzielony dyskretną ścianką sedes, wyposażony w siedzisko z wapienia, bardzo elegancko ukształtowany.
Zdaniem Herodota Egipcjanie byli najzdrowszą ze wszystkich nacji; uważał on, że różnią się od innych ludów odrębnością instytucji i obyczajów.
Reynolds pisze: „Egipcjanie (podobnie jak pitagorejczycy, którzy ich naśladowali) unikali jedzenia roślin strączkowych, które uważali za nieczyste, czego nie potrafię wyjaśnić; choć podobno Arystoteles niezbyt dobrze rozumiał Pitagorasa w tym względzie”. Już 5000 lat temu ludzie unikali roślin strączkowych.

Inne książki autora