Nasz wpływowy i uległy umysł

Nasz wpływowy i uległy umysł

Tytuł oryginału: The Influential Mind
Tłumaczenie: Magdalena Zubrycka; Konsultacja: dr Marek Binder (Instytut Psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego)
Ilość stron: 254
Rodzaj: oprawa miękka
Format: 152x235
Data wydania: 2023-05-24
EAN: 9788324181797
Psychologia
Bestseller

PRZEŁOMOWA KSIĄŻKA O WYWIERANIU WPŁYWU NA LUDZI.
WYBITNA NEUROBIOLOŻKA POSZŁA TU DALEJ NIŻ KLASYCY DALE CARNEGIE I ROBERT CIALDINI. „New York Times”
Najlepsza książka popularnonaukowa 2017 roku! „Forbes”, „Times”, „Huffington Post”, Bloomberg, Stanford Business School.
Jeśli chcesz kogoś przekonać, to nie powołuj się na fakty! Działaj na emocje!

Jedna z najbardziej innowacyjnych i wpływowych badaczek neuronauki, profesorka psychologii Tali Sharot zabiera nas w fascynującą i zdumiewającą podróż, odkrywając tajniki funkcjonowania naszych mózgów, gdzie kryje się potęga wywierania wpływu – tego dobrego i tego złego. Wyjaśnia m.in. jak niewiarygodnie silny jest wpływ emocji na nasze poglądy, dlaczego dowody nas nie przekonują, czy powinniśmy straszyć ludzi, żeby coś zrobili, oraz jak zyskujemy moc, odpuszczając… I wreszcie: co ludzie tak naprawdę chcą wiedzieć.

Moim celem jest pokazać w tej książce błędy, które systematycznie popełniamy, kiedy próbujemy zmieniać czyjeś przekonania, a także – jak to się dzieje, że nam się to udaje.

„W naukach o ludzkich zachowaniach niewiele dziedzin ma większy potencjał niż neuronauka. Tali Sharot pokazuje to w sposób przekonujący i wciągający”. 
Robert B Cialdini

„Błyskotliwy przewodnik, jak wpływać na innych, ale i jak powstrzymywać innych przed wpływaniem na nas”.
Harvard Business School

TALI SHAROT, wykorzystując wiedzę o mechanizmach działania mózgu, szuka sposobów dokonania zmian zachowań na takie, które poprawiają nasz dobrostan. Swoim odkryciom nadała formę pasjonujących, żywych, pisanych przyjaznym i przystępnym językiem opowieści w przełomowych książkach Nasz stronniczy optymizm oraz Nasz wpływowy i uległy umysł. Obie spotkały się z aplauzem świata nauki, biznesu, mediów i stały się bestsellerami w 15 krajach.


Patronaty medialne:

mądrecrazy

 

 

W listopadowym numerze "Charakterów" czterostronicowy wywiad z Tali Sharot:

c1

 

 


Artykuł na największym blogu popularnonaukowym Crazy Nauka:

cn

 


Artykuł w serwisie popularnonaukowym Mądre Książki:

za

Główne założenie tej książki brzmi: to twój mózg sprawia, że jesteś tym, kim jesteś. Każda myśl, która kiedykolwiek przebiegła ci przez głowę, każde uczucie, którego doświadczyłeś, każda decyzja, którą podjąłeś – wszystko to wygenerowały aktywne neurony w jego wnętrzu. Lecz twój mózg, ten, który nosisz na karku, nie jest tak całkiem twój. Jest produktem kodu pisanego, przepisywanego i edytowanego przez miliony lat. Jeśli go zrozumiemy i dlaczego został napisany w ten, a nie inny sposób, będziemy mogli lepiej przewidywać ludzkie reakcje i zrozumieć, dlaczego pewne powszechne metody perswazji często zawodzą, a inne są skuteczne.
Ostatnie dwie dekady poświęciłam na badanie ludzkiego zachowania. Moi koledzy i ja przeprowadziliśmy dziesiątki eksperymentów, aby dowiedzieć się, co sprawia, że ludzie zmieniają decyzje, modyfikują swoje przekonania i rewidują wspomnienia. Systematycznie manipulowaliśmy nagrodami, emocjami, kontekstem i środowiskiem społecznym, a następnie dokładnie zaglądaliśmy w ludzkie mózgi, rejestrowaliśmy reakcje fizjologiczne ludzi i dokumentowaliśmy ich zachowanie.
Okazuje się, że większość z nas ma błędne wyobrażenie o tym, co zmienia sposób myślenia i postępowania innych.
Moim celem jest pokazać w tej książce błędy, które systematycznie popełniamy, kiedy próbujemy zmieniać czyjeś przekonania, a także naświetlić, jak to się dzieje, że nam się to udaje.
Zacznę od przykładu z własnego podwórka – historii o tym, jak o mały włos nie zostałam przekonana do zlekceważenia całych lat mojej działalności naukowej przez człowieka, którego niespodziewany wpływ na miliony zbił z tropu wielu ludzi.
Szesnastego września 2015 roku, około ósmej wieczorem, siedziałam na kanapie w swoim salonie, oglądając na kanale CNN drugą debatę przedwyborczą republikanów. Wyścig prezydencki w 2016 roku był jednym z najciekawszych w historii, pełen nieoczekiwanych zwrotów akcji i niespodzianek. Okazał się również fascynującym studium ludzkiej natury.
W bibliotece prezydenckiej Ronalda Reagana, w kalifornijskim mieście Simi Valley, na głównej scenie stanęło dwóch wiodących kandydatów: neurochirurg dziecięcy Ben Carson i potentat nieruchomości Donald Trump. W trakcie dyskusji o imigracji i podatkach debata zeszła na temat autyzmu.
– Doktorze Carson – rozpoczął prowadzący. – Donald Trump wielokrotnie publicznie mówił o związku szczepień, szczepień dla dzieci, z autyzmem, który, jak wiadomo, środowisko medyczne stanowczo kwestionuje. Jest pan neurochirurgiem dziecięcym. Czy pańskim zdaniem pan Trump powinien przestać o tym mówić?
– Cóż, ujmę to tak – odrzekł doktor Carson. – Przeprowadzono liczne badania, które nie wykazały żadnego związku między szczepieniami a autyzmem.
– Czy powinien więc przestać mówić, że szczepionki wywołują autyzm? – zapytał prowadzący.
– Właśnie mu to wyjaśniłem. Jeśli chce, może o tym poczytać. Myślę, że jest inteligentnym człowiekiem i kiedy pozna fakty, sam podejmie właściwą decyzję – odparł doktor Carson.
Choć nie zawsze zgadzałam się z doktorem Carsonem, w tej kwestii przyznałam mu rację. Zapoznałam się z fachową literaturą, nie tylko z racji tego, że zawodowo zajmuję się neuronauką, ale także dlatego, że jestem matką dwojga małych dzieci, które wtedy miały dwa i pół roku i siedem tygodni. Byłam więc niebywale zaskoczona swoją reakcją na odpowiedź Trumpa.
– Chciałbym odpowiedzieć – stwierdził Trump. – Autyzm stał się epidemią… Kompletnie wymknął się spod kontroli… Bierzesz małe, śliczne niemowlę, strzykawkę i pompujesz – chodzi mi o to, że wygląda to tak, jakby było dla konia, a nie dla dziecka. I mieliśmy mnóstwo takich przypadków u ludzi, którzy dla mnie pracują. Choćby przedwczoraj dwulatek – nie dwuipółlatek – dziecko, śliczne dziecko poszło na szczepienie i wróciło do domu, a po tygodniu dostało straszliwej gorączki, bardzo, bardzo ciężko zachorowało i teraz jest autystyczne.
Moja reakcja była błyskawiczna i odruchowa. W mojej głowie pojawił się obraz pielęgniarki wbijającej mojemu malutkiemu dziecku strzykawkę jak dla konia – i nie chciał zniknąć.
Nie miało znaczenia, że doskonale wiedziałam, że strzykawka do szczepień jest normalnego rozmiaru – spanikowałam.
„O, nie – pomyślałam. – A co, jeśli moje dziecko zachoruje?”
Fakt, że przez mój umysł przebiegały te myśli, zaszokował mnie. Ale niepokój, uczucie zbyt dobrze znane rodzicom wszystkich przekonań i środowisk, nagle wziął górę.
– Ale wie pan – powiedział doktor Carson – faktem jest, że mamy wyjątkowo dobrze udokumentowane dowody, że autyzm nie ma żadnego związku ze szczepieniami.
To bez znaczenia. Dowód, śmowód… Doktor Carson mógłby odwołać się do setek badań, a i tak nie uciszyłby burzy, jaka rozszalała się w mojej głowie. Pochłonął mnie obraz igły dla ogiera, która miała sprawić, że moje dziecko będzie bardzo, bardzo chore.
To nie miało sensu… Przy jednym podium stał neurochirurg dziecięcy, którego bronią były poddane weryfikacji badania medyczne i lata praktyki  klinicznej; przy drugim – biznesmen, którego argumenty sprowadzały się do pojedynczej obserwacji i intuicji. Lecz mimo mojego wieloletniego przygotowania naukowego dałam się przekonać temu drugiemu. Dlaczego?
Dokładnie wiedziałam dlaczego. I właśnie ta wiedza sprowadziła mnie na ziemię.
Podczas gdy Carson odwoływał się do mojego intelektu, Trump celował w całą resztę mnie...