Tajne bronie w II wojnie światowej

Tajne bronie w II wojnie światowej

Tytuł oryginału: Secret Weapons Of World War II
Ilość stron: 336
Rodzaj: oprawa miękka
Format: 130x205
Data wydania: 2022-03-18
EAN: 9788324175369
II wojna światowa
Bestseller

Pasjonująca książka autora militarnych bestsellerów sprzedanych w Polsce w ponad 185 tysiącach egzemplarzy!

Nieznana historia utajnionych działań, które zdecydowały o wyniku wojny.

Odtajnione kulisy pojedynków naukowców i kryptoanalityków wszystkich stron walczących w II wojnie światowej.

• Supertajna Stacja X.
• Japoński projekt atomowy.
• Kradzież amerykańskich tajemnic radarowych.
• Materiały Ultry – decydujący czynnik bitwy o Anglię.
• Enigma zdradza włoską flotę.
• Kryptonimy Rebeka i Eureka.
• Geniusz z Bletchley Park zatapia „Bismarcka”.
• Detektywi kryptolodzy uciszają Czerwoną Orkiestrę.
• Brytyjscy kamikadze.
• Plan zbombardowania Nowego Jorku.
• Tajemnica znikających U-Bootów.
• Zdrada w Los Alamos.

William Breuer ujawnia niewiarygodne wydarzenia związane z poszukiwaniem nowych, najbardziej skutecznych broni. I gigantyczne wysiłki czynione po obu stronach frontu, żeby te nowatorskie wynalazki wykorzystać – często za pomocą tajnych misji, spisków, mistyfikacji, szpiegostwa i jego nowej gałęzi: wywiadu elektronicznego.

WILLIAM BREUER to jeden z najpopularniejszych amerykańskich historyków wojskowości, autor nieustannie wznawianych na świecie bestsellerów, m.in.: Największe oszustwa w II wojnie światowej, Tajne epizody II wojny światowej, Ściśle tajne w II wojnie światowej, Niewyjaśnione tajemnice II wojny światowej, Szalone misje w II wojnie światowej. W swoich książkach, napisanych żywo i z rozmachem, dociera zawsze do niepublikowanych informacji i przedstawia je w tempie najlepszej powieści sensacyjnej.

Część I
Wybucha Wojna

 

Niemiecki wynalazek wywołuje ogólnoświatowe poszukiwania

W połowie 1938 roku nad Europą zbierały się chmury wojny, a Stewart Menzies, zastępca szefa MI-6, brytyjskiej tajnej służby wywiadowczej, pracował całymi tygodniami w swoim biurze przy Broadway, bocznej uliczce niedaleko Opactwa Westminsterskiego w Londynie. Kierownictwo państwa było szczególnie zaniepokojone faktem, że konwencjonalne środki obrony stały się niepokojąco mało skuteczne. Teraz wydawało się już pewne, że Adolf Hitler gotów jest rozpocząć wojnę, aby zapewnić Trzeciej Rzeszy „pierwsze miejsce pod słońcem”.
Do specjalnych obowiązków Menziesa należało zbieranie informacji o tajnych planach niemieckiego dyktatora, a także o siłach i dyslokacji jego sił zbrojnych – Wehrmachtu. Od chwili zakończenia w 1918 roku konfliktu zbrojnego nazwanego Wielką Wojną, brytyjscy mężowie stanu nie odczuwali dotąd tak wielkiego zapotrzebowania na wnikliwe dane wywiadowcze z terenu Niemiec.
Wielka Brytania od wielu lat pomyślnie przechwytywała i rozszyfrowywała niemiecką wojskową i dyplomatyczną korespondencję telegraficzną. W 1934 roku, dwa lata po objęciu władzy przez Führera, w Niemczech uruchomiony został jednak nowy, rewolucyjny system łączności, opracowany przez najwybitniejszych niemieckich specjalistów. Od tego momentu Menzies wysłał setki agentów, żeby na całym świecie prowadzili żmudne badania, mające ustalić charakter nowego sposobu działania Niemców. Ale wszystkie te wysiłki nie przynosiły żadnych rezultatów.
Celem poszukiwań prowadzonych przez MI-6 była niewielka, o wysokości 45 centymetrów i powierzchni 160 centymetrów kwadratowych, aparatura elektroniczna, zamknięta w drewnianej skrzynce. Do chwili pojawienia się tego urządzenia szyfrowanie i rozszyfrowywanie komunikatów było trudną, wielogodzinną pracą wykonywaną bezpośrednio przez ludzi. Enigma (greckie słowo oznaczające tajemnicę), jak nazywano tę skomplikowaną maszynę, mogła wykonać to samo zadanie w czasie dwóch – trzech minut.
Pułkownik Erich Fellgiebel, szef służby łączności Wehrmachtu, wraz ze swoimi naukowcami zapewniał Hitlera, że szyfrów Enigmy nie można złamać. Aparatura mogła stworzyć 22 000 000 000 kombinacji szyfru. Gdyby jeden człowiek pracował bez przerwy całą dobę i poświęcał na każdą kombinację minutę, zbadanie wszystkich zajęłoby mu 42 000 lat.
Fellgiebel wyjaśnił, że nawet gdyby wróg zdobył Enigmę, byłaby dla niego bezwartościowa, ponieważ musiałby znać zmienianą prawie codziennie procedurę kodowania.
Jednakże szef łączności Wehrmachtu nie wiedział, że pracownicy Biura Szyfrów, kryptograficznej komórki Oddziału Drugiego Sztabu Głównego Wojska Polskiego, czyli wywiadu wojskowego, „pozyskali” Enigmę. Dwaj słynni polscy matematycy, Henryk Zygalski i Marian Rejewski, zdołali rozwikłać część tajemnic Enigmy i odczytywać przechwyconą korespondencję. Jednakże ich wyczyn miałby minimalną wartość w czasie wojny, ponieważ posługiwali się metodą matematyczną i rozszyfrowanie nawet krótkiej depeszy trwało kilka tygodni.
Tymczasem do francuskiej ambasady w Bernie w Szwajcarii wśliznął się ukradkiem Niemiec w cywilnym ubraniu. Twierdził, że jest oficerem Forschungsamt, głównej agencji kryptologicznej Trzeciej Rzeszy. Tradycyjnie neutralna w europejskich konfliktach Szwajcaria w czasie I wojny światowej stała się siedliskiem szpiegów, którzy od tej pory bez przerwy kręcili się po tym górzystym kraju.
Niemiec oznajmił francuskiemu dyplomacie, że może zapewnić cenny wkład w sprawę zabezpieczenia Francji przed nazistowskim rządem jego własnego kraju. Podkreślił przy tym, że działa z pobudek wyłącznie ideowych.
Francuski attaché wojskowy poprosił tajemniczego gościa, który otrzymał kryptonim Źródło D, aby przybył do ambasady za dwa tygodnie. Następnie Francuz skontaktował się z 2 bis, wojskowym biurem kryptologicznym w Paryżu. Oficerowie tajnych służb sceptycznie potraktowali rzekome przesłanki działania Źródła D. Uważano, że może być prowokatorem wysłanym przez Abwehrę (niemiecki wywiad i kontrwywiad wojskowy) w celu przeniknięcia do francuskiej siatki szpiegowskiej w Szwajcarii.
Po długotrwałej dyskusji oficerowie z 2 bis doszli jednak do wniosku, że Niemiec może być wywiadowczym skarbem o ogromnej wartości. W rezultacie do Berna wysłano pospiesznie kapitana Ramona Navarre’a, który przez wiele godzin przesłuchiwał Źródło D.
Meldunek przekazany przez Navarre’a do 2 bis był brutalnie szczery: „Źródło D jest autentycznym niemieckim zdrajcą działającym z żądzy pieniędzy” – oznajmił francuski kapitan. Co więcej, Niemiec ujawnił, iż naukowcy Trzeciej Rzeszy opracowali szyfrującą i deszyfrującą maszynę całkowicie nowego typu. W tym okresie wywiad francuski nie wiedział, że aparatura ta ma kryptonim Enigma.
Chociaż 2 bis nie było w pełni przekonane co do autentyczności pobudek Niemca, Navarre otrzymał polecenie zapłacić mu „skromne wynagrodzenie” oraz obiecać solidną sumę, jeżeli dostarczy szczegółowych informacji na temat maszyny do łączności.
Dziesięć dni później Źródło D spotkał się z Navarre’em nocą w małej kawiarni na spokojnej, bocznej uliczce w Brukseli. Tajemniczy Niemiec przyniósł ze sobą coś, co można nazwać gigantyczną, wywiadowczą kopalnią złota – o wiele bogatszą, niż byli to w stanie wyobrazić sobie oficerowie z 2 bis. Był to podręcznik, na którego okładce widniało wypisane wielkimi literami słowo „Tajne”. Zawierał on szczegółową instrukcję obsługi Enigmy. Niemiec przyniósł ze sobą również próbkę – stronę zakodowanego tekstu oraz jego niezaszyfrowany odpowiednik.
Navarre był zarazem podniecony i podejrzliwy. Czy materiały te są autentyczne, czy też stanowią element skomplikowanego planu Abwehry, dążącej do zrealizowania jakiegoś nieznanego celu? W każdym razie Francuz przekazał Źródłu D hojne honorarium w markach niemieckich i obiecał mu, że otrzyma o wiele więcej gotówki, jeżeli francuscy specjaliści w Paryżu uznają informację za autentyczną.
Okazało się, że dane Źródła D są w pełni prawdziwe. Francuscy naukowcy przekonali się, że na podstawie tych materiałów mogą wykonać działającą kopię Enigmy. Tymczasem Źródło D za pośrednictwem Navarre’a nadal przesyłał do 2 bis bezcenne informacje, w tym również zmiany klucza stosowane przez Wehr­macht w celu uniemożliwienia komuś z zewnątrz złamanie kodów Enigmy.
Tak więc wywiad francuski otrzymał szansę rozszyfrowywania niemieckiej tajnej korespondencji. Jednakże ten ogromny sukces szpiegowski mógł przynosić rezultaty tylko pod warunkiem, że Źródło D zachowa wolność i możliwość dostarczania zmian klucza.
Na początku 1939 roku Brytyjczycy zyskali pewność, że jakakolwiek szansa poznania tajemnic Enigmy wiąże się z koniecznością zdobycia oryginalnej aparatury. Brytyjscy agenci nawiązali wówczas kontakt z polskim wywiadem.
Polscy i brytyjscy tajni agenci wiedzieli, gdzie znajduje się fabryka, w której produkowane są Enigmy, a także znali środki bezpieczeństwa, jakie podjęto w celu zabezpieczenia maszyn. Jednakże w przedsiębiorstwie tym umieszczono kilku Polaków posługujących się niemieckimi nazwiskami. Postanowiono wykorzystać ich do wykradzenia aparatu.
W ciągu zaledwie kilku dni polscy szpiedzy zdołali potajemnie wynieść jedno z urządzeń z zakładów i przemycić je do Warszawy. Był to niezwykły szpiegowski wyczyn.
W tym samym czasie komandor porucznik Alastair Denniston, który zajmował się kryptografią od czasu służby w brytyjskiej Admiralicji w czasie I wojny światowej, ubrany po cywilnemu wymknął się z Londynu i pojechał do Warszawy. Jego pełen rezerwy sposób bycia i zimna krew doskonale sprawdzały się w trudnych sytuacjach.
Kilka dni po potajemnym przybyciu do stolicy Polski Denniston spotkał się z polskimi agentami wywiadu, którzy przekazali mu autentyczną, nowiutką Enigmę wykradzioną z niemieckiej fabryki. Następnie dyskretnie opuścił Polskę i wrócił do Londynu.
Teraz Menzies i MI-6 mieli niemiecką maszynę szyfrującą. Czołowi brytyjscy naukowcy, matematycy i kryptoanalitycy doszli jednak do wniosku, że istnieje tylko jedna metoda rozpracowania Enigmy i uzyskiwania danych wywiadowczych wystarczająco szybko, by można się było nimi posłużyć w czasie wojny. Należało opracować inną aparaturę, która byłaby w stanie naśladować działanie swojego niemieckiego odpowiednika. Ta stworzona w ich wyobraźni maszyna musiała być zdolna do wykonywania niemal nieskończonych serii skomplikowanych obliczeń matematycznych w czasie kilku minut.
Aby zwiększyć bezpieczeństwo prac nad przeniknięciem tajemnicy Enigmy, polscy, brytyjscy i francuscy agenci wywiadu przeprowadzili pierwszą z serii ściśle tajnych konferencji. Odbyła się ona 9 stycznia 1939 roku w Château Vignolle, 40 kilometrów od Paryża. Podjęto wówczas decyzję ogromnej wagi. Ponieważ w czasie działań wojennych Polska i Francja mog­ły być zajęte przez Wehrmacht, wszystkie istotne dokumenty związane z Enigmą, aparaturę i personel postanowiono przetransportować do Anglii.
W czasie następnego spotkania w Pyrach pod Warszawą polscy oficerowie wywiadu przekazali brytyjskim agentom wszystko, 
co wiązało się z Enigmą. Bezcenne dokumenty zawieziono 24 lipca 1939 roku pod silną eskortą do Londynu.
Pięć tygodni później Adolf Hitler rzucił całą potęgę Wehrmachtu przeciwko Polsce, której siłom zbrojnym brakowało odpowiedniej ilości nowoczesnego wyposażenia. Pomimo bohaterskiego oporu Polaków niemieckie wojska w sześć tygodni podbiły kraj.
Po zdobyciu Warszawy najeźdźcy szybko zebrali wszystkie dokumenty wywiadu, jakie byli w stanie znaleźć. Najprawdopodobniej dowiedzieliby się z nich, że dwaj Polacy, Henryk Zygalski i Marian Rejewski, metodą matematyczną rozwiązali zagadkę Enigmy, gdyby dzień wcześniej brytyjscy agenci nie przerzucili obu naukowców przez granicę z Rumunią. Następnie przewieziono ich do Château Vignolle, aby wspólnie z Francuzami pracowali nad projektem związanym z wykorzystaniem Enigmy.
Tymczasem zespół złożony z najwybitniejszych brytyjskich naukowców i matematyków, działających pod kierunkiem Alana Turinga i Alfreda Knoksa, rozpoczął prace teoretyczne nad budową maszyny, która, jak mieli nadzieję, będzie metodą mechaniczną w czasie kilku zaledwie minut rozszyfrowywać kodowaną za pomocą Enigmy korespondencję. Miejscem pracy stał się wielki, wiktoriański dwór położony 65 kilometrów na północ od Londynu, tuż obok spokojnego miasteczka Bletchley Park.
Turing i Knox byli równie ekscentrycznymi ludźmi, jak błyskotliwymi naukowcami. Liczący sobie 56 lat „Dilly” Knox, sprawiający wrażenie wiecznie roztargnionego, uważany był za wyjątkowo uzdolnionego specjalistę w dziedzinie logiki matematycznej. Był synem anglikańskiego biskupa Manchesteru i w czasie I wojny światowej pracował w kryptologicznym zespole Admiralicji. Jego pierwszym wielkim sukcesem było złamanie skomplikowanego niemieckiego kodu w czasie brania kąpieli.
Po wojnie wysoki, szczupły Knox poświęcił osiem lat na dokonanie przekładu 700 wersów greckiego historiografa, Herodota. Posługiwał się przy tym oryginalnym, zapisanym na papirusie tekstem. Był to niezwykły wyczyn kryptologiczny, który zapewnił mu wielki rozgłos w intelektualnych kręgach w Europie.
Turing, młodszy ze wspomnianych dwóch naukowców, również był geniuszem matematycznym. W latach 30. studiował w Instytucie Zaawansowanych Badań na elitarnym Uniwersytecie Princeton w Stanach Zjednoczonych, gdzie jego profesorem był uciekinier z nazistowskich Niemiec, Albert Einstein.
Pomimo błyskotliwej inteligencji w osobowości Turinga były pewne dziecięce aspekty. Każdej nocy w Bletchley Park z zapartym tchem słuchał Toytown (Miasto zabawek) – nadawanego w odcinkach przez BBC dziecięcego słuchowiska o Larrym Owieczce. W tym czasie miał stałe międzymiastowe połączenie telefoniczne z matką, dzięki czemu mogli od razu omawiać wszystkie szczegóły fabuły.
Gdy pojawiła się groźba wybuchu wojny, Turing za wszystkie pieniądze zakupił sztaby srebra, zakopał je, a potem zupełnie zapomniał, w którym miejscu ukrył skarb. Innym razem został aresztowany przez miejscowego policjanta, który zatrzymał go w nocy wędrującego polną drogą koło Bletchley Park w masce przeciwgazowej, chociaż nie było już zagrożenia atakiem gazowym.
Od czasu do czasu Turinga wzywano do Londynu na konferencję. Zamiast korzystać z oddanego do jego dyspozycji samochodu, bardzo często biegł całe 65 kilometrów z Bletchley Park do Londynu ubrany w stary, ciepły dres z wielkim budzikiem umocowanym do sznura, którym był przepasany.
Wykorzystując własne informacje naukowe, a także materiały badawcze Polaków i Francuzów oraz dostarczoną przez polski wywiad Enigmę, naukowcy z Bletchley Park pracowali przez wiele miesięcy, nie wiedząc, czy zadanie, którego się podjęli, jest w ogóle wykonalne. Nic dziwnego, że po jakimś czasie zaczęło ogarniać ich zniechęcenie. Aż wreszcie w przeddzień 3 września 1939 roku, czyli przystąpienia Wielkiej Brytanii do wojny z Trzecią Rzeszą, trafili w dziesiątkę.
Bomba, jak twórcy nazwali swoje zdumiewające dzieło, była w stanie spełniać funkcję elektrycznych obwodów Enigmy, pozwalając urządzeniu naśladować stosowane przez Niemców dzienne zmiany procedury kodowania. Informacje uzyskane za pośrednictwem tego systemu otrzymały kryptonim Ultra.
Opracowanie Bomby okazało się osiągnięciem technicznym i źródłem danych wywiadowczych o bezprecedensowym znaczeniu. Od tego momentu (chociaż do kwietnia 1940 roku nie zdołano usunąć wszystkich usterek) Brytyjczycy (a później Amerykanie) dokładnie znali siły i dyslokację niemieckich jednostek i z góry wiedzieli o zamiarach i działaniach wroga.