Ściśle tajne w II wojnie światowej

Ściśle tajne w II wojnie światowej

Tytuł oryginału: Top Secret Tales Of World War II
Ilość stron: 366
Rodzaj: oprawa miękka
Format: 135x205
Data wydania: 2024-10-17
EAN: 9788324184101
II wojna światowa

NIEZNANE, NAJBARDZIEJ UTAJNIONE SZPIEGOWSKIE AKCJE ALIANTÓW I PAŃSTW OSI 1939–1945.

William Breuer, autor militarnych bestsellerów sprzedanych w Polsce w 200 000 egzemplarzy, na podstawie wywiadów, prywatnej korespondencji, akt sądowych, odtajnionych archiwalnych dokumentów odkrywa nieznane epizody wojny toczonej przez żołnierzy bez mundurów. Pokazuje fascynujące postacie: największych szpiegów, podwójnych agentów, śpiochów, wtyczki. I misje tak utajnione, że nie tylko nie zostały wykryte przez wroga, ale umknęły również  uwadze  historyków.

NIEZNANA WOJNA WYWIADÓW I KONTRWYWIADÓW: DYWERSJA, SABOTAŻ, DEZINFORMACJA, SZANTAŻ, FAŁSZERSTWA, PORWANIA, ZAMACHY, ZABÓJSTWA.

• Nazistowski szpieg na Kapitolu.
• Dziesięć wtyczek w najwyższym dowództwie Hitlera.
• Biskup w przebraniu.
• Plan zbombardowania Stanów Zjednoczonych.
• Hitlerowscy piloci samobójcy.
• Rozbrojenie miny magnetycznej.
• Rozszyfrowanie hitlerowskiej Enigmy.
• Tajna wojna pogodowa.
• Złamanie japońskiego kodu purpurowego.
• Udane utajnienie operacji „Overlord”.
• Tajny konwój z brytyjskim złotem, który uniknął ataków U-Bootów.

WILLIAM BREUER to jeden z najpopularniejszych amerykańskich historyków wojskowości, autor nieustannie wznawianych na świecie bestsellerów, m.in.: „Największe oszustwa w II wojnie światowej”, „Niewyjaśnione tajemnice II wojny światowej”, „Szalone misje II wojny światowej”, „Tajne bronie w II wojnie światowej”, „Tajne epizody II wojny światowej”. W swoich książkach, napisanych żywo i z rozmachem, dociera zawsze do niepublikowanych informacji i przedstawia je w tempie najlepszej powieści sensacyjnej.

Wstęp
Pięknego dnia 28 czerwca 1919 roku Sala Lustrzana we wspaniałym pałacu w Wersalu, zbudowanym przez Ludwika XIV w 1661 roku, wypełniła się zaaferowanymi delegatami wielu krajów w strojach galowych. Zebrali się pod Paryżem, aby podpisać traktat pokojowy, kładący kres konfliktowi, który politycy alianccy określili w euforii „wojną kończącą wszystkie wojny”.
Nastąpiła jedna z najczarniejszych godzin w niemieckiej historii, ponieważ zwycięzcy – przede wszystkim Wielka Brytania, Francja i Stany Zjednoczone – narzucili pokonanym twarde warunki. Jednym z nich było zmuszenie Niemiec do przyjęcia odpowiedzialności za rozpoczęcie czteroletniego okresu rozlewu krwi i rzezi, zwanego wówczas Wielką Wojną.
Otoczone ze wszystkich stron wrogimi sąsiadami Niemcy zostały w rzeczywistości rozbrojone przez traktat wersalski. Sześciomilionową armię niemiecką, Reichswehrę, ograniczono do 100 000 ochotników i zakazano jej posiadania samolotów i czołgów.
Ledwie wysechł atrament na traktacie pokojowym, przebiegły stary pruski generał Hans von Seeckt zainicjował serię tajemniczych działań, mających doprowadzić do odrodzenia niemieckiej potęgi militarnej i przemysłowej. Jako dowódca Reichswehry Seeckt, nazywany z powodu w swojej tajemniczości „Sfinksem”, zaczął obmyślać plan wykorzystania oficjalnego wojska liczącego 100 000 ludzi w charakterze kadry dla przyszłej błyskawicznej ekspansji. Tylko najlepiej wykształconym oficerom i sierżantom, którzy udowodnili, że są dynamicznymi i odważnymi przywódcami, pozwolono zostać w służbie.
Generał von Seeckt i jego konspiratorzy w Reichswehrze postępowali ze szczególną ostrożnością i korzystali z różnych pomysłowych podstępów, aby zamaskować swoją prawdziwą działalność. Wielu brytyjskich, francuskich i amerykańskich oficerów stacjonowało na terenie Niemiec, aby kontrolować przestrzeganie warunków traktatu wersalskiego.
Seeckt przeprowadził selekcję wśród członków swojego prywatnego klubu, zapewnił im lepsze warunki życia, żywność niedostępną dla cywilów i wysokie pensje. Następnie generał zorganizował rygorystyczny trening i różne zajęcia sportowe, dzięki którym żołnierze byli silni i zdrowi.
Później Seeckt stworzył sieć szkół wojskowych, gdzie „cywilni” instruktorzy – w rzeczywistości wysoko wykwalifikowani oficerowie z czasów Wielkiej Wojny – uczyli sierżantów i poruczników technik dowodzenia całymi dywizjami, przygotowując ich do przyszłej wojny. Do grupy najbystrzejszych studentów należał młody Erwin Rommel, podczas wojny dowódca plutonu. Zwierzchnicy uważali go za „perfekcyjnie walczące zwierzę, zimne, chytre, bezlitosne, niezmordowane, niewiarygodnie odważne”.
W 1921 roku Stary Prusak, nie informując swojego rządu, wynegocjował tajny pakt o wzajemnej pomocy militarnej z bardzo dziwnym sojusznikiem, Związkiem Radzieckim, z którym Niemcy zaciekle walczyły podczas Wielkiej Wojny.
Inicjatorem porozumienia był Włodzimierz Iljicz Lenin, twórca Związku Radzieckiego. W marcu 1917 roku wiadomość o abdykacji cara Mikołaja II zastała Lenina na wygnaniu w Szwajcarii, gdzie próbował wzniecić rewolucję. Ponieważ chciał natychmiast wrócić do kraju, przyjął wraz z przyjaciółmi złożoną przez niemieckiego cesarza Wilhelma propozycję podróży do Rosji przez Niemcy prywatnym wagonem kolejowym.
Kajzer Wiluś, jak nazywali go Sprzymierzeni, ufał, iż Lenin wesprze jego sprawę i wycofa Rosję z wojny przeciwko Niemcom. Ale celem Lenina było uczynienie nie tylko z Rosji, ale z krajów całego świata, w tym także z Niemiec, państw komunistycznych.
Po przybyciu do Piotrogrodu w kwietniu Lenin wezwał rodaków, aby przyłączyli się do niego w celu obalenia umiarkowanego rządu i zastąpienia go komunistycznym. Większość chłopów udzieliła poparcia bolszewikom i w październiku 1917 roku rząd został usunięty.
Lenin stał się dyktatorem. Tak jak miał nadzieję Kajzer Wiluś, podjął wielką, ale niedorzeczną decyzję o wycofaniu armii rosyjskiej z wojny.
Teraz, trzy lata później, gdy zarówno radzieccy, jak i niemieccy ekonomiści zmagali się z wymykającą się spod kontroli inflacją, Włodzimierz Lenin poinstruował radzieckiego ambasadora w Niemczech Nikołaja Kriestinskiego, aby dyskretnie zbliżył się do generała von Seeckta. Zaowocowało to tajnym układem między dwoma państwami.
Jeśli nawet nie było to małżeństwo z przymusu, zawarto je z konieczności. Armii Czerwonej brakowało i profesjonalnych przywódców, i szkół wojskowych. Niemcy nie miały czołgów i ciężkiej broni, sił powietrznych ani floty.
Zgodnie z warunkami porozumienia, niemieccy doradcy wojskowi mieli potajemnie pomagać Związkowi Radzieckiemu w modernizacji armii. W zamian Reichswehra otrzymywała nieoficjalnie dostawy ciężkiej broni wyprodukowanej w ZSRR. W tym samym czasie najlepsi przedstawiciele Reichswehry zostali wysłani do tego kraju (w cywilu), aby szkolić się w obsłudze samolotów i czołgów, które powstawały tam pod okiem niemieckich ekspertów od uzbrojenia.
Każdego roku jedna trzecia rocznego budżetu Reichswehry szła na dziwny kartel: Gesellschaft zur Förderung Gewerblichen Unternehmen (Korporacja Rozwoju Przedsiębiorstw Przemysłowych). Ze swoich biur, jednego w Berlinie, drugiego w Moskwie, współdziałał on bezpośrednio z rządem radzieckim i miał kilka podległych filii w całym Związku Radzieckim.
Pozornie komercyjna korporacja była przykrywką dla Reichswehry. Pod szyldem firmy telefonicznej w Związku Radzieckim produkowano elementy samolotów, okrętów podwodnych i gaz trujący. Wszystko to przewożono ukradkiem do Niemiec.
We wrześniu 1921 roku generał von Seeckt w swojej kwaterze głównej w Berlinie powołał Sondergruppe R (Grupę Specjalną R). Był to kryptonim operacji prowadzonej przez wybranych oficerów. Mieli oni koordynować tajną produkcję niemiecką i liczne programy wsparcia wojskowego na terenie ZSRR.
W tym samym czasie Stary Prusak wydelegował jednego ze swoich głównych współpracowników, pułkownika Oskara von Niedermayera, do Związku Radzieckiego, aby otworzył Zentrale Moskau (Centrala Moskwa). Niedermayer natychmiast zaczął przemierzać ZSRR w cywilnym ubraniu, wypełniając swoją funkcję koordynatora wszystkich tajnych niemieckich działań na tym terenie.
Pułkownik von Niedermayer zwrócił szczególną uwagę na trzy ogromne bazy szkoleniowe w odległych punktach ZSRR, przygotowane dla „Czarnej Reichswehry” w sile 20 000 ludzi, gdzie miały być przeprowadzane ćwiczenia polowe na wielką skalę.
Żołnierzy tych, najlepszych z najlepszych, wyznaczono do objęcia najwyższych stanowisk w przyszłej armii niemieckiej. Przed wyjazdem do Związku Radzieckiego nazwisko każdego z nich wymazano z ewidencji. Teoretycznie przestali istnieć.
Wysłani w najściślejszej tajemnicy z Niemiec do obozów szkoleniowych w ZSRR członkowie „Czarnej Reichswehry” uczyli się sztuki wojennej od wykwalifikowanych niemieckich żołnierzy, ramię w ramię z młodymi oficerami radzieckimi, również wybranymi do sprawowania najwyższych stanowisk dowódczych. W hermetycznie zamkniętych ocynkowanych skrzyniach wracały do Niemiec zwłoki niemieckich żołnierzy zabitych w trakcie rygorystycznych treningów, podczas których niekiedy używano ostrej amunicji.
Przezbrojenie Niemiec nastąpiło także w dziedzinie sił powietrznych. Chociaż w 1919 roku traktat wersalski nakazał Niemcom zniszczenie wszystkich samolotów bojowych i zabronił produkcji nowych, nie wspominał nic o szybowcach. Tak więc zaraz po podpisaniu dokumentu w całych Niemczech rozpoczęły działalność liczne kluby szybowcowe.
Szybownictwo rozwijało się dynamicznie w ciągu kilku lat po Wielkiej Wojnie. Mimo że młodzi lotnicy traktowali ten sport jako przyjemny sposób spędzania czasu, wielu innych uznało kluby za świetne punkty szkoleniowe dla pilotów samolotów, gdy nadejdzie dzień, kiedy Niemcy znów będą miały siły powietrzne. Jednym ze zwolenników tego poglądu był Hermann Göring, pracujący dorywczo jako sprzedawca.
Göring należał do wysoko odznaczonych asów lotnictwa z 22 zestrzeleniami na koncie. Przejął po zestrzelonym Manfredzie von Richthofenie – słynnym Czerwonym Baronie – dowództwo eskadry. Teraz, jako cywil w powojennych Niemczech, rozgoryczony traktatem wersalskim ślubował odwet.
Na początku 1922 roku kapitan Edward V. Rickenbacker, najwybitniejszy amerykański as lotniczy z czasów Wielkiej Wojny, obecnie członek zarządu korporacji lotniczej, przebywał w Berlinie w interesach. Przyjmowało go czterech byłych niemieckich pilotów, którzy uczestniczyli w pojedynkach z eskadrą Rickenbackera nad Francją. Jednym z nich był Hermann Göring.
W rozmowie podczas obiadu Göring powiedział do Amerykanina:
– Cała nasza przyszłość leży w powietrzu. I właśnie za pomocą potężnych sił powietrznych zamierzamy odbudować niemieckie imperium.
Rickenbacker starannie ukrył szok. Zaledwie cztery lata po zakończeniu największej rzezi w dotychczasowej historii słynny Niemiec głosi odbudowę narodowej siły zbrojnej i po raz kolejny zmierza ku wojnie.
Göring precyzyjnie wyjaśnił, jak Niemcy obejdą restrykcje nałożone przez traktat wersalski.
– Po pierwsze, w ramach sportu będziemy uczyć pilotowania szybowców wszystkich młodych mężczyzn – powiedział. – Następnie rozbudujemy lotnictwo cywilne. Wreszcie stworzymy szkielet wojskowych sił powietrznych. Gdy nadejdzie czas, połączymy te trzy elementy i odrodzi się niemieckie imperium.
Rok później, w 1923 roku, Międzysojusznicza Komisja Kontroli, trzymająca pieczę nad niemiecką aktywnością od czasów Wersalu, rozluźniła więzy narzucone przez traktat i zezwoliła państwu na rozwój przemysłu, w tym na budowę „ograniczonej liczby” cywilnych samolotów.
W niemieckich fabrykach lotniczych, uruchomionych po prawie pięcioletniej przerwie, swobodnie zinterpretowano „ograniczoną liczbę” i zaczęto produkcję setek samolotów wszelkich rodzajów.
Następnie, w 1926 roku, generał von Seeckt zrobił kolejny gigantyczny krok w swoim mistrzowskim planie potajemnego przezbrojenia Niemiec, tworząc nielegalną „Czarną Luftwaffe”. Specjalny oddział lotniczy, Fliegerzentrale (Ośrodek Lotnictwa), uformowano z kilku eskadr samolotów przebudowanych z jednostek cywilnych.
Brakowało nowoczesnego wyposażenia lotniczego i projektów; przemysł niemiecki, hamowany przez restrykcje traktatu wersalskiego, nie mógł wprowadzić zaawansowanej technologii. Dlatego Fliegerzentrale, kierowana przez potężnie zbudowanego majora Hugona Sperrlego, asa bojowego z czasów Wielkiej Wojny, wysłała za granicę wywiadowców, aby kupowali informacje o lotnictwie dostępne na wolnym rynku. Wysiłki skupiono na Stanach Zjednoczonych, gdzie przemysł i możliwości technologiczne były największe.
Sperrle dowiedział się od swoich wywiadowców, że większość pożądanych materiałów, takich jak projekty samolotów, automatycznych celowników bombowych i wciąganych podwozi, Departament Wojny w Waszyngtonie zakwalifikował jako tajemnice wojskowe i nie można ich kupić za żadną cenę. Nieustraszony Sperrle i inni spiskowcy z Fliegerzentrale zdecydowali, że czego nie mogą kupić, ukradną.
Zadanie wykradnięcia sekretów wojskowych Stanów Zjednoczonych powierzono Abwehrze, której działalność najwidoczniej została przeoczona w Wersalu. Fritz Gempp, szef Abwehry, wysłał w 1927 roku do Stanów Zjednoczonych pierwszego powojennego niemieckiego szpiega, 34-letniego Wilhelma Lonkowskiego. W niemieckim paszporcie figurował jako William Schneider, stroiciel fortepianów.
Przed wypłynięciem z Bremerhaven Lonkowski zaopatrzony został w „listę zakupów”, ułożoną przez majora Sperrlego. Poszczególne pozycje zaczerpnął z amerykańskich czasopism lotniczych i dzienników ekonomicznych. Cel misji Lonkowskiego oszołomiłby każdego szpiega słabszego duchem: samotny agent miał ukraść tajemnice wojskowe takich wielkich korporacji, jak Curtiss Aircraft, Westinghouse Electric, Seversky Aircraft, Fairchild Aviation i Douglas Aircraft oraz z lotnisk wojskowych Mitchela i Roosevelta pod Nowym Jorkiem.
Lonkowski szybko odkrył, że Stany Zjednoczone to raj dla szpiegów. Żadna agencja federalna nie zajmowała się operacjami kontrwywiadowczymi. Było to jedyne mocarstwo na świecie, które nie miało tajnych służb śledzących zamiary wrogich państw. Zatem nie niepokojony i nie obawiając się wykrycia i aresztowania, Wilhelm Lonkowski szybko zorganizował siatkę miejscowych szpiegów i zaczął zbierać największe amerykańskie tajemnice wojskowe.
Tymczasem w Niemczech Sfinks, generał Hans von Seeckt, nadal za pomocą podstępów po cichu wzmacniał Reichswehrę. Używając celowo mylącej nazwy, stworzył Truppenamt (Urząd Wojskowy) złożony z 60 jego najzdolniejszych oficerów. Zadaniem tej grupy było uformowanie nowego sztabu generalnego, co było zakazane przez traktat wersalski.
Seeckt, posługując się najsprytniejszymi sztuczkami, zapewnił Niemcom olbrzymią liczbę wysoko wyszkolonych oficerów rezerwy. Osiągnął cel poprzez rotację ludzi w Reichswehrze, utrzymując stałą siłę 100 000 żołnierzy.
Na początku lat 30., kiedy nowy przywódca Adolf Hitler oznajmił światu, że Niemcy nie będą dłużej przestrzegać traktatu wersalskiego, i rozpoczął błyskawiczną, jawną rozbudowę sił zbrojnych, dysponował wielkim, wykwalifikowanym korpusem oficerów, najlepszym na świecie.
Tymczasem po drugiej stronie globu, w Japonii, pod koniec lat 20. i na początku 30. powstał tajny ruch, którego celem było utworzenie państwa totalitarnego pod absolutną kontrolą wojskową. Liczne grupy, z których najbardziej znana to Czarny Smok, działały na rzecz sprawy, posługując się zamachami, morderstwami i torturami.
W 1927 roku japońscy przywódcy wojskowi podpisali w tajemnicy Memoriał Tanaki, plan podboju Dalekiego Wschodu i usunięcia Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii z Pacyfiku. Ich marzeniem była idea Hakko Ichiu (Osiem Stron Świata pod Jednym Dachem).
Japonia poświęciła wiele lat na przygotowania do nieuchronnej wojny na Pacyfiku. Od dzieciństwa młodych ludzi kształcono w sztuce walki. Szkoły działały na podobieństwo małych oddziałów wojskowych. Niektórzy nauczyciele byli oficerami armii i uczyli wrażliwych chłopców, że ich obowiązkiem jest umrzeć, jeśli zaistnieje taka konieczność, aby wspomóc Japonię w wypełnianiu boskiego przeznaczenia – podboju.
Od 1931 roku każdy absolwent japońskiej akademii morskiej otrzymywał na ostatnim egzaminie pytanie: „Jak przeprowadzić niespodziewany atak na Pearl Harbor?”
Trzydziestego września 1931 roku japońscy żołnierze zaminowali japońskie tory kolejowe w Mandżurii, oddzielonej od Korei rzeką Jalu. Spisek mający sprowokować wojnę z Chinami nie powiódł się, gdyż pociąg ekspresowy przejechał nad ładunkiem, nie wywołując eksplozji.
Wówczas japońscy sabotażyści zabili kilku chińskich żołnierzy i Tokio sfabrykowało historię o tym, że Chińczycy próbowali wykoleić japoński pociąg. Opierając się na tym oszustwie, generał Senjuro Hayashi, wyznawca ideologii Hakko Ichiu, wyruszył ze swoją armią z Korei przez Jalu do Mandżurii i przejął kontrolę nad prowincją.
Militaryści dalej wzmacniali swe siły w Japonii, usuwając niewygodnych ludzi. W 1932 roku klika oficerów floty zamordowała 75-letniego umiarkowanego premiera Tsuyoshi Inukaiego. Kiedy minister finansów odmówił zwiększenia funduszy na wojsko, został zabity przez oficerów
armii.
Próbując wciągnąć słabe militarnie Stany Zjednoczone w wojnę, uknuto spisek, mający na celu zamordowanie supergwiazdy Hollywoodu, Charliego Chaplina (przebywającego wówczas w Tokio) i amerykańskiego ambasadora Josepha C. Grewa, absolwenta Harvardu, działającego od dawna na rzecz powstrzymania Japonii i Stanów Zjednoczonych od konfliktu zbrojnego. Spisek zakończył się niepowodzeniem.
Tymczasem japońscy przywódcy wojskowi zbudowali jedną z najpotężniejszych machin niszczycielskich w całej historii1.