Zakazana historia ludzkości

Zakazana historia ludzkości

Tytuł oryginału: Forbidden History. Prehistoric Technologies, Extraterrestrial Intervention, and the Suppressed Origins of Civilization
Ilość stron: 386, zdjęcia kolorowe i czarno białe
Rodzaj: oprawa miękka
Format: 165x235
Data wydania: 2024-08-21
EAN: 9788324183814
Prehistoria i historia - kontrowersyjne teorie

Jak oficjalna nauka fałszuje prawdziwe początki cywilizacji.
To nieprawda, że Egipcjanie zbudowali piramidy, a Atlantyda to mit!
Historycy i archeolodzy zatajają dowody odmiennej niż uznana wersji przeszłości. Ta książka je ujawnia!

Nasi prehistoryczni przodkowie dysponowali samolotami i bronią jądrową. Opis Atlantydy pozostawiony przez Platona jest prawdziwy. Japońskie podwodne ruiny to ślady starożytnej Lemurii. W Gizie istniała elektrownia – taka była prawdziwa funkcja Wielkiej Piramidy. Przed tysiącami lat ludzie kontaktowali się z mieszkańcami innych planet.

W Egipcie, Indiach, Japonii, obu Amerykach napotykamy starożytne artefakty, świadczące o niebywałym zaawansowaniu technologicznym ich twórców. Wyniki badań prowadzą do zdumiewającego wniosku: nasza cywilizacja jest o wiele starsza, niż twierdzi nauka. Na Ziemi kwitła przed tysiącami lat pracywilizacja – źródło wszystkich starożytnych kultur. Dlaczego naukowcy ukrywają świadectwa jej istnienia?

W Zakazanej historii ludzkości J. DOUGLAS KENYON zebrał czterdzieści dwa artykuły nieortodoksyjnych badaczy najdawniejszej historii ludzkości. Ich autorzy, m.in. Frank Joseph, doktor Robert Schoch oraz sam J. Douglas Kenyon, przedstawiają alternatywną wizję dziejów. Przytaczają nowe dowody, wysuwają własne argumenty, odwołują się do takich autorytetów jak Graham Hancock czy Zecharia Sitchin, i demaskują zmowę naukowego establishmentu.

Kolejne tomy bestsellerowej serii wybitnego badacza zagadek prehistorii i współczesności ujawniają, co oficjalna nauka – od archeologii, przez medycynę, po fizykę i astronomię – zataja, przemilcza i odrzuca, dlaczego uznaje Atlantydę za mit oraz jak Kościół ukrywa niezgodne z doktryną fakty.

Wstęp

J. Douglas Kenyon

Zdaniem historyków koło było pierwszym wynalazkiem świata starożytnego, który umożliwił znaczną oszczędność ludzkiego wysiłku. Zaledwie kilka wieków później ludzkość nieodwracalnie wkroczyła w świat nowoczesny. To właśnie koło – twierdzą uczeni – zrewolucjonizowało prymitywne społeczeństwo i stanowiło podstawę przyszłych wielkich osiągnięć. Powstanie wysoko zorganizowanego społeczeństwa uważa się za zjawisko bez precedensu – taki jest scenariusz zarania ziemskiej cywilizacji.

Gdyby istniała jakaś wcześniejsza zaawansowana cywilizacja – argumentuje się – odkrywalibyśmy niepodważalne dowody jej istnienia. Przypuszczalnie widzielibyśmy pozostałości jej autostrad, mostów i kabli elektrycznych. Znajdowalibyśmy pozostawione przez nią plastikowe butelki, wysypiska miejskich śmieci, CD‑ROM-y. Przecież po nas te wszystkie rzeczy zostaną i przyszli archeologowie będą się nad nimi głowili.

Czy jest jednak możliwe, by starożytna cywilizacja wzniosła się na porównywalny z naszą poziom, ale dokonała tego w inny sposób? Co udałoby się nam zrozumieć ze świata, który zastosował zasadniczo inne od naszych – choć równie skuteczne – techniki okiełznania sił przyrody? Czy potrafilibyśmy pojąć świat, w którym na przykład energii nie pozyskiwano by w elektrowniach, rozsyłano by ją nie przez sieć energetyczną, podróżowano by na duże odległości, nie posługując się silnikami spalinowymi, czy też przeprowadzano by skomplikowane obliczenia na potrzeby nauk przyrodniczych i astronomii bez komputerów?

Czy mamy tyle taktu, by uznać i szanować osiągnięcia inne niż nasze własne, czy też musimy iść na łatwiznę i posługiwać się stereotypami przy ocenie naszych tajemniczych prymitywnych przodków i od razu lekceważyć wszystko, czego nie rozumiemy? Niektórzy ludzie – do nich należą autorzy artykułów w tej książce – skłonni są twierdzić, że istnieją świadectwa wskazujące na istnienie wspaniałego, lecz zapomnianego źródła cywilizacji – świadectwa niepodważalne, więc przynajmniej zasługujące na uwagę.

Zakazana historia ludzkości to zbiór artykułów, które ukazały się w czasopiśmie „Atlantis Rising”. Książka ma na celu prezentację tych świadectw oraz przedstawienie koncepcji i teorii na temat pochodzenia życia i samej rasy ludzkiej, które być może są bardziej zgodne z rzeczywistością niż panujące obecnie ortodoksyjne poglądy. Mamy nadzieję, że sprowokujemy interesujące pytania.

Czy na przykład powszechny dziś pogląd dotyczący ograniczeń prehistorycznych społeczeństw to tylko egoistyczna pycha? Darwinistyczny i aktualistyczny sposób widzenia przeszłości głosi, że nasz świat zmienia się bardzo powoli, że rozwój następował spontanicznie, choć stopniowo, przez miliony lat, bez pomocy jakichkolwiek sił zewnętrznych – broń Boże żaden Bóg! – które ingerowałyby w ten proces. Zgodnie z rozpowszechnionym sposobem myślenia świat działa teraz tak, jak działał zawsze.

Jednocześnie, niektórzy – mimo braku szerokiego dostępu do opinii publicznej – próbowali przekonywać, że nasz obecny świat jest produktem licznych katastrof. Ci „katastrofiści” twierdzą, że historia ludzkości to niekończące się cykle: wznoszenie się, po którym następuje upadek w wyniku kataklizmu. Przez ponad wiek w nauce dominowali zwolennicy aktualizmu, ale to może się zmieniać.

W ostatnim półwieczu chyba nikt nie był tak bezpośrednio identyfikowany w opinii publicznej z koncepcją katastrofizmu, jak nieżyjący już rosyjsko‑amerykański uczony Immanuel Velikovsky. Jego książka Zderzenie światów ukazała się w 1950 roku i wzbudziła sensację. Kolejne książki Earth in Upheaval (Ziemia wrze) oraz Ages of Chaos (Wieki chaosu) rozszerzały jego teorię i wywołały dalsze kontrowersje. Oto uczony o znacznym autorytecie sugerował, że Ziemia i Wenus mogły się kiedyś zderzyć, co spowodowało ogromny chaos; gdybyśmy tylko potrafili odcyfrować i zinterpretować ślady tego wydarzenia, przyczyniłoby się to do wyjaśnienia naszej osobliwej historii.

Za takie stwierdzenia Velikovsky’ego konsekwentnie wyśmiewano. A jednak znaczną część jego przewidywań zweryfikowano, a ludzie, którzy się z nim początkowo nie zgadzali w wielu sprawach – na przykład nieżyjący już Carl Sagan – musieli przyznać, że być może w poglądach Velikovsky’ego coś jest.

Nieliczni wiedzą, że Velikovsky był psychoanalitykiem, współpracownikiem Zygmunta Freuda i Carla Junga. Jego przenikliwość co do psychosocjologicznego wpływu katastrofalnych wydarzeń przyczyniła się do właściwego zrozumienia naszych pradawnych doświadczeń. W latach 80. XX wieku wpadła mi do rąk książka Mankind in Amnesia (Ludzkość w amnezji) i od tej pory zmieniło się moje pojmowanie kondycji człowieka na Ziemi. Według Velikovsky’ego uwarunkowania psychologiczne i historia naszej planety charakteryzuje amnezja: współcześnie obserwujemy mieszkańców Ziemi w stanie niemal psychozy. Wywołały ją traumatyczne wydarzenia o niewyobrażalnym natężeniu, które dzięki kolektywnemu psychologicznemu mechanizmowi obronnemu wypieramy z pamięci.

Współcześni psychiatrzy używają terminu zespół stresu pourazowego, określając tak zaburzenia umysłowe, które występują u osób będących świadkami wydarzeń zagrażających życiu, takich jak wojna, katastrofy naturalne, ataki terrorystyczne, poważne wypadki czy przemoc, na przykład gwałt. Do tych symptomów należą depresja, stany lękowe, koszmary i amnezja.

Trzeba sobie zadać pytanie, czy podobną diagnozę możemy w ogóle stawiać w stosunku do kultury całej planety. I czy zbiorowa niechęć do badania i określenia naszej tajemniczej przeszłości – podświadoma obawa przed otwarciem starych ran – nie jest utrwalonym i systematycznym dławieniem prawdy? Czy może doprowadzić do tyranii? Z pewnością nasze uprzedzenia wobec uczciwej eksploracji przeszłości spowodowały wiele zła. Z czasem zyskiwały prawne ramy, instytucjonalizowały się, swój szczyt osiągnęły w tak koszmarnych przedsięwzięciach, jak średniowieczna inkwizycja czy palenie książek w nazistowskich Niemczech. Jak często widzieliśmy brutalną elitę, działającą jakoby w naszym imieniu, która w życie zbiorowe wcielała podświadome życzenie, by niebezpieczną – a więc zakazaną – wiedzę trzymać w ukryciu? Velikovsky twierdzi, że zbyt często.

Pod wieloma względami jego poglądy oparte były na Jungowskiej koncepcji, że cała ludzka świadomość opiera się na zbiorowej podświadomości. Z bogatego i tajemniczego źródła wspólnego doświadczenia wyłania się – jak twierdził Jung – wiele naszych wielkich aspiracji i wiele najgłębszych lęków. Jego wpływ ujawnia się w naszych snach i naszych mitach. Między wierszami tych opowieści Velikovsky widzi zapis monumentalnej, choć zapomnianej starożytnej tragedii.

Jakby zogniskowane przez teorie Velikovsky’ego, moje własne rozważania skupiły się w określonym miejscu, ponieważ stało się dla mnie jasne, że wspólnotę ludzką przekonano, by zamknęła oczy na pewne aspekty rzeczywistości, by się od nich oddzieliła. A my na domiar złego usprawiedliwiamy tę rozmyślną ślepotę i uznajemy ją za autorytet. Dziwnym skutkiem takiego postępowania jest odwrócenie do góry nogami wielu problemów moralnych, inaczej mówiąc, dobro staje się złem, a zło – dobrem.

Przypomnijmy sobie średniowiecznych ojców Kościoła, którzy nie chcieli spojrzeć przez lunetę, bo uważali poglądy Galileusza za błędne. Twierdzenie Galileusza, że to nie Ziemia, ale Słońce jest centrum Układu Słonecznego, uznawano za herezję bez względu na przeciwne wnioski płynące z obserwacji. Innymi słowy, umysły autorytetów już były odpowiednio nastawione, nie zamierzano martwić się tak drobnymi niedogodnościami jak fakty.

Czy podobna ślepota utrzymuje się do dziś? Niektórzy z nas uważają, że tak. Przedstawiciele współczesnych elit są być może zwolennikami równie nietolerancyjnej „religii” – John Anthony West nazwał ją ironicznie Kościołem Postępu. Graham Hancock wyznał w wywiadzie dla „Atlantis Rising”: „Na początku nowego stulecia wszyscy są tak pokręceni, ponieważ padliśmy ofiarą planetarnej amnezji. Zapomnieliśmy, kim jesteśmy”.

Niestety, establishment w kręgach rządowych, przemysłowych, w świecie akademickim zdecydowanie odmawia wybudzenia się z amnezji. Do niego dołączają ci, którzy stale kategorycznie negują wszelkie alternatywne teorie mogące podważyć obowiązujący paradygmat.

Często gdy okazuje się, że trudno znaleźć odpowiednie uzasadnienie błędnych decyzji naszych autorytetów, pokusę stanowią teorie spiskowe czy hipotezy o zdradzieckich działaniach za kulisami. Dla Velikovsky’ego natomiast wyjaśnienie zachowania postrzeganego przez jednych jako zgubne, a przez innych jako co najmniej samo­destrukcyjne i nonsensowne, leży w klasycznym mechanizmie umysłu, pragnącego odzyskać równowagę po przeżyciu niemal śmiertelnego ciosu.

W wypadku amnezji nie wystarczy stwierdzić, że w naszej pamięci powstała luka. Ofiara niemal śmiertelnego urazu czuje przymus, zapewne pod wpływem strachu – zarówno świadomego, jak i podświadomego – by jak najskuteczniej przegnać demony tego strasznego doświadczenia z obawy, by jej nie opanowały. Jak inaczej moglibyśmy codziennie żyć, zostawić za sobą przeszłość, myśleć o przyszłości? Jednak niełatwo pozbyć się całkowicie wspomnień dotkliwego epizodu. W tym procesie można utracić znacznie więcej niż tylko zapis traumatycznego doznania. Pierwszą ofiarą jest często ludzka tożsamość – niektórzy nazwaliby ją duszą. Co więcej, według Velikovsky’ego, zjawiska te zachodzą nie tylko na poziomie jednostki, ale także na poziomie całej zbiorowości.

Proces mógł przebiegać wolniej i dopuszczać indywidualne wyjątki, ale instytucje społeczne z czasem się zorientowały i na głębokie podświadome życzenie zbiorowości wymusiły, by dla dobra ogółu niektóre drzwi pozostały nadal zamknięte, a pewne niewygodne fakty – zapomniane; żeby ten fragment historii pozostał w strefie zakazanej. A tymczasem wzrosło niebezpieczeństwo powtórki dawnego dramatu oraz zwiększa się potrzeba niezawodnego przewodnika.

Przesłanką naszej książki jest to, że mapę, którą moglibyśmy się kierować w poszukiwaniu drogi wyjścia z obecnego dylematu, można sporządzić na podstawie naszych mitów, legend i snów – na podstawie powszechnej, zbiorowej podświadomości, o której mówił Jung. Przypuszczamy, że prawdziwą opowieść o tragicznej historii planety można wydedukować z tych tajemniczych zapisów.

Czytajmy między wierszami, a relacja Platona na temat Atlantydy – w dialogach Timajos i Kritias – znajdzie potwierdzenie w Biblii, w legendach Indian Ameryki Środkowej oraz w tysiącach innych starożytnych mitów z różnych części świata. Giorgio de Santillana, profesor MIT‑u, autorytet w dziedzinie historii nauki, wraz ze współpracownicą, profesor nauk ścisłych Herthą von Dechend, w swoim monumentalnym dziele Hamlet’s Mill: An Essay Investigating the Origins of Human Knowledge and Its Transmission through Myth (Młyn Hamleta. Esej na temat badania źródeł ludzkiej wiedzy i jej przekazywania w mitach) sformułowali hipotezę, że rozwinięta wiedza naukowa została zakodowana w starożytnych mitach i ludowej tradycji, dotyczącej ciał niebieskich.

Istotnie, mitologia wielu dawnych społeczeństw pełna jest opowieści o kataklizmie, który zniszczył Ziemię i jej mieszkańców. Zgadzamy się z wypowiedzią Grahama Hancocka: „Jeśli tylko przyznamy, że mitologia może pochodzić z przebudzonych umysłów ludów o wysokim stopniu rozwoju, to musimy przysłuchiwać się, co te mity nam przekazują”.

Według nas mówią, że wielkie katastrofy nawiedziły Ziemię, niszcząc zaawansowane cywilizacje (nasza taka nie jest), oraz że jest to powtarzające się zjawisko w przeszłości Ziemi i może wystąpić ponownie. Wiele starożytnych źródeł, w tym Biblia, ostrzega o możliwości kataklizmu w niedalekiej przyszłości – niewykluczone, że za naszego życia. Jeśli prawdą jest, że ci, którzy nie uczą się na podstawie minionych błędów, są skazani na powtórne ich popełnianie, to może się okazać, że ignorując enigmatyczne przesłanie z naszej przeszłości, działamy na własną zgubę.

Jak zauważa Hancock, od naszych przodków otrzymaliśmy spuściznę nadzwyczajnej wiedzy i należy wreszcie przestać ją lekceważyć. Powinniśmy ją odtworzyć i dowiedzieć się jak najwięcej, bo zawiera ważne wskazówki. By zwyciężyć w czekających nas zmaganiach, musimy odzyskać naszą utraconą tożsamość. Musimy pamiętać, kim jesteśmy i skąd przychodzimy.

Musimy się wreszcie obudzić.

Inne książki autora

Zakazana historia Atlantydy Zakazana historia ludzkości

Zakazana historia Atlantydy KENYON J. DOUGLAS

Zakazana nauka

Zakazana nauka KENYON J. DOUGLAS

Zakazane religie

Zakazane religie KENYON J. DOUGLAS