Kroniki Anunnaki

Kroniki Anunnaki

Tytuł oryginału: The Anunnaki Chronicles
Ilość stron: 336
Rodzaj: oprawa miękka, ilustracje czarno-białe
Format: 165x235
Data wydania: 2024-10-17
EAN: 9788324183890
Prehistoria i historia - kontrowersyjne teorie

Uzupełnienie przełomowego cyklu Kroniki Ziemi.
Pierwsze ziemskie cywilizacje stworzyli Anunnaki – bogowie, którzy przybyli z kosmosu i zmodyfikowali genetycznie ludzką rasę!
Czy Stary Testament i inne starożytne pisma Sumeru, Babilonu, Egiptu i Grecji opisują rzeczywiste, historyczne wydarzenia?

Zecharia Sitchin, najsłynniejszy obok Ericha von Dänikena kontrowersyjny badacz prehistorii, uwierzył w słowa naszych najdawniejszych przodków i wykazał, że tworzą one spójną relację o prawdziwym pochodzeniu ludzkości.
Na podstawie wieloletnich badań tekstów sumeryjskich i akadyjskich Sitchin wysunął hipotezę – potwierdzoną w 2016 roku przez badaczy z California Institute of Technology – że w Układzie Słonecznym jest jeszcze jedna planeta, Nibiru, która okrąża Słońce co 15 000 – 20 000 lat. Jej mieszkańcy – Anunnaki – odwiedzali Ziemię w czasach prehistorycznych i manipulacjami genetycznymi udoskonalili człowieka pierwotnego, a później przekazali ludziom swoją wiedzę i technologie, stymulując rozwój cywilizacji.
W Kronikach Ziemi, które wzbudziły równie wiele kontrowersji, co zainteresowania, Sitchin opisał rozwój ludzkości po przybyciu Anunnaki.
W Kronikach Anunnaki bratanica Zecharii Sitchina zebrała jego niepublikowane wcześniej listy, artykuły i zapisy wykładów, tworząc w połączeniu z konkretnymi fragmentami Kronik Ziemi spójne podsumowanie teorii wielkiego badacza prehistorii.

Dodatkowo zamieściła nieznane dotąd wyniki badań Sitchina, dotyczące odpowiedzi na niewyjaśnione do dziś pytania: Czy Sumerowie mieli urządzenia grawitacyjne pozwalające podnosić ogromne bloki i układać z niezwykłą precyzją? Czy znali bioinżynierię i mikroczipy? Skąd wiedzieli o istnieniu planet krążących wokół Słońca? Skąd znali kolor i wielkość najdalszych planet?

ZECHARIA SITCHIN – wybitny amerykański orientalista i biblista, podróżnik znany z rozległej wiedzy i błyskotliwego poczucia humoru, dziennikarz i światowej sławy pisarz. Wychował się w Palestynie, gdzie poznał współczesny i starożytny język hebrajski, inne języki semickie i europejskie, Stary Testament, a także historię i archeologię Bliskiego Wschodu. Kroniki Ziemi, dzieło jego życia, zostały przetłumaczone na ponad 20 języków.

„Kroniki Anunnaki” autorstwa Zecharia Sitchina przedstawia czytelnikowi nieznane dotąd dowody z dziedziny paleoastronautyki. Niniejsza książka jest swoistym uzupełnieniem teorii o pozaziemskim pochodzeniu naszej cywilizacji. Według autora pierwsze ziemskie cywilizacje stworzyli bogowie Anunnaki, którzy przybyli z kosmosu i zmodyfikowali genetycznie ludzką rasę. Sitchin przedstawia bardzo wiele źródeł, które dobitnie dowodzą, że zabytki starożytnych kultur, Egiptu, Majów czy Azteków przedstawiają dawnych, boskich twórców ludzkości.

fantasy-bestiarium.blogspot.com


PRZEDSTAWIAMY DWUNASTĄ PLANETĘ

 

Fragment przedmowy z 1978 roku i nieopublikowany artykuł z 1982 roku Dwunasta Planeta: Księga jako historia

Czytelnicy Sitchina doskonale wiedzą, że opisanie w kilku zdaniach obszaru jego zainteresowań – starożytnych kosmitów i starożytnych cywilizacji – jest zadaniem niemal niemożliwym do wykonania. Wiele osób uznaje jego pomysły za fantazje graniczące z dziwactwem. Dla innych jego teorie są przełomowe, składają elementy rozsypanej układanki w spójną, wiarygodną całość, potwierdzoną przez materialne świadectwa i prastare teksty.

Kiedy mówię ludziom, że mój stryj był autorem, a oni pytają, o czym pisał, odpowiadam, że o starożytnych cywilizacjach i opublikował 14 książek, zanim umarł w październiku 2010 roku. Mówię, że jego pierwsza książka, Dwunasta Planeta, jest wyjątkowo rzetelna i choć fascynująca, przebrnięcie przez pierwsze 100 jej stron może się okazać trudne ze względu na ściśle naukowe podejście. Mówię też, że powinni się postarać przeczytać tych pierwszych 100 stron, nawet jeśli nie będzie to łatwe, ponieważ opisują rzeczy tak fascynujące, że nie będą już chcieli odłożyć tej książki. Lektura wciągnie ich i odmieni ich życie  – podobnie jak wcześniej wielu innych.

Dopiero po takim wstępie zaczynam opisywać główne założenia dzieła życia mojego stryja, opowiadać historię Nefilim (jak nazwał ich w swojej pierwszej książce), wyjaśniać, kim byli, dlaczego przybyli na Ziemię i co tutaj robili.

Tekst zamieszczony poniżej, który był przedmową do wydania Dwunastej Planety z 1978 roku, przedstawia słowami samego Sitchina najważniejsze wątki Dwunastej Planety. Daje wgląd w jego sposób myślenia, jego kosmologię i dlatego stanowi doskonały punkt wyjścia dalszych rozważań.

Stary Testament wypełniał moje życie od dzieciństwa. Kiedy ziarno, z którego wyrosła ta książka, zostało zasadzone prawie 50 lat temu, nie wiedziałem

nic o trwającym sporze między zwolennikami Biblii i ewolucji, ale jako chłopiec studiujący Księgę Rodzaju w hebrajskim oryginale doprowadziłem do własnej konfrontacji. Pewnego dnia przeczytaliśmy w rozdziale 6, że kiedy Bóg postanowił zgładzić ludzkość Wielkim Potopem, na Ziemi byli „synowie bogów”, którzy brali sobie za żony córki człowiecze. Hebrajski tekst nazywał ich „Nefilim”; nauczyciel wyjaśnił, że słowo to oznacza „olbrzymów”, ale ja zaprotestowałem: czy nie znaczy to dosłownie „ci, którzy zostali zrzuceni”, którzy zstąpili na Ziemię? Zostałem skarcony i usłyszałem, że mam zaakceptować tradycyjną interpretację.

W późniejszych latach, kiedy poznawałem języki, historię i archeologię Bliskiego Wschodu, Nefilim stali się moją obsesją. Odkrycia archeologiczne oraz odczytanie starożytnych opowieści i tekstów sumeryjskich, babilońskich, asyryjskich, hetyckich, kananejskich i innych raz po raz potwierdzały wiarygodność i precyzję biblijnych wzmianek o starożytnych królestwach, miastach, władcach, miejscach, świątyniach, szlakach handlowych, artefaktach, narzędziach i zwyczajach. Może więc nadszedł czas, by zaakceptować zawarte w tych samych źródłach wzmianki przedstawiające Nefilim jako gości przybyłych na Ziemię z niebios?

Stary Testament wielokrotnie zapewnia: „Tron Jahwe jest w niebie”; „z nieba spojrzał Pan na Ziemię”. Nowy Testament mówi o „ojcu naszym, który jest w niebie”. Jednak wiarygodność Biblii została podważona przez pojawienie się i powszechne przyjęcie teorii ewolucji. Skoro człowiek wyewoluował, to przecież nie mógł zostać stworzony w jednej chwili przez Bóstwo, które postanowiło: „Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam”. Wszystkie starożytne ludy wierzyły w bogów, którzy zstąpili na Ziemię z nieba, i kiedy tylko im się spodobało, mogli wznosić się do nieba. Lecz te opowieści nigdy nie były traktowane poważnie; od samego początku zostały uznane przez uczonych za mity.

Pisma starożytnego Bliskiego Wschodu, wśród których jest mnóstwo tekstów astronomicznych, mówią wyraźnie o planecie, z której przybyli ci astronauci czy też „bogowie”. Jednak kiedy uczeni, 150 lat temu, odczytali i przetłumaczyli starożytne listy ciał niebieskich, jeszcze nie wiedzieli o istnieniu Plutona (odkrytego dopiero w 1930 roku). Czy mogli zaakceptować wzmianki o jeszcze jednej planecie w naszym Układzie Słonecznym? Ale dzisiaj, kiedy wiemy, że za Saturnem krążą dalsze planety, dlaczego nie mielibyśmy zaakceptować starożytnych tekstów mówiących o Dwunastej Planecie?

Dzisiaj, kiedy my sami zapuszczamy się w przestrzeń kosmiczną, nadszedł najwyższy czas na świeże spojrzenie i dosłowne odczytanie starożytnych tekstów. Astronauci wylądowali na Księżycu, a bezzałogowe statki kosmiczne eksplorują inne planety i myśl, że jakaś cywilizacja z innej planety, bardziej zaawansowana od naszej, mogła w zamierzchłej przeszłości wysłać swoich astronautów na Ziemię, nie wydaje się już tak niewiarygodna.

Coraz liczniejsze grono autorów przypuszcza, że starożytne artefakty, takie jak piramidy i gigantyczne kamienne posągi, musiały zostać stworzone przez zaawansowanych technologicznie przybyszy z innej planety, bo prymitywni ludzie z pewnością nie mogli dysponować niezbędną do tego technologią. By podać inny przykład – jak to możliwe, że cywilizacja Sumeru rozkwitła tak nagle niemal 6000 lat temu, nie mając żadnych prekursorów?

Ponieważ jednak autorzy ci zwykle nie potrafią dowieść, kiedy, a przede wszystkim skąd przybyli ci starożytni astronauci, ich intrygujące pytania pozostają spekulacjami bez odpowiedzi.

Trzeba było 30 lat badań, sięgania do starożytnych źródeł i zaakceptowania ich takimi, jakie są, abym był w stanie odtworzyć spójny i wiarygodny scenariusz prehistorycznych wydarzeń. Dlatego w Dwunastej Planecie staram się przedstawić opowieść dającą odpowiedzi na konkretne pytania: Kiedy, Jak, Dlaczego i Skąd. Świadectwa, na które się powołuję, to przede wszystkim starożytne teksty i wizerunki.

W Dwunastej Planecie staram się rozszyfrować skomplikowaną kosmogonię, która wyjaśnia, być może nie gorzej niż wiele współczesnych teorii naukowych, jak uformował się Układ Słoneczny, jak planeta intruz została uwięziona na orbicie okołosłonecznej i jak powstała Ziemia oraz inne ciała naszego układu.

Świadectwa, które przywołuję, obejmują mapy nieba przedstawiające kosmiczną podróż na Ziemię z Dwunastej Planety. Potem nastąpiło pełne dramatyzmu założenie przez Nefilim pierwszych osad na Ziemi. Starożytne źródła wymieniają imiona ich przywódców, opisują ich związki rodzinne i uczuciowe, zazdrość i konflikty; objaśniają naturę ich „niemoralności”.

W Dwunastej Planecie postawiłem sobie za cel przede wszystkim prześledzenie doniosłych wydarzeń, które doprowadziły do stworzenia Człowieka, oraz zaawansowanych technologii, dzięki którym było to możliwe.

Następnie opisuję skomplikowane relacje łączące Człowieka z jego panami i rzucam nowe światło na prawdziwe znaczenie wydarzeń w Ogrodzie Edenu, wieży Babel i Wielkiego Potopu. Na koniec Człowiek – obdarowany przez swoich stwórców w sensie biologicznym i materialnym – wypędził swoich bogów z Ziemi.

Sugeruję w tej książce, że nie jesteśmy sami w naszym Układzie Słonecznym; to jednak może raczej wzmocnić niż osłabić naszą wiarę w  Uniwersalnego Wszechmocnego. Jeżeli bowiem Nefilim stworzyli Człowieka na Ziemi, to mogli tylko realizować o wiele większy Plan.

ZECHARIA SITCHIN

Nowy Jork, luty 1977