Rzeczy niemożliwe, które nie mogły powstać, a istnieją

Rzeczy niemożliwe, które nie mogły powstać, a istnieją

Tytuł oryginału: Dinge, die es nicht geben dürfte
Tłumaczenie: Barbara Tarnas, Joanna Dżdża
Ilość stron: 288
Rodzaj: oprawa miękka
Format: 130x205
Data wydania: 2017-07-20
EAN: 9788324163618
Niewyjaśnione tajemnice historii

Zagadkowe eksponaty muzealne z całego świata

 

 

 

Ludzkie szczątki z epoki dinozaurów.  Przedmioty high-tech z dawno minionych czasów.

Archeolodzy wciąż napotykają tajemnicze przedmioty, które – zdawałoby się – nie mogły powstać w czasach, w których powstały, i przeczą ustaleniom konwencjonalnej nauki.

• Zastrzelony neandertalczyk: jaka broń spowodowała małą okrą-głą dziurę w skamieniałej czaszce?

• Embriologiczna kamienna płyta: prastara symbolika płodności, jakby wzięta z nowoczesnego podręcznika medycyny.

• Elektryczna waza: „obiekty kultu” z Mezopotamii okazały się liczącymi 2 000 lat bateriami.

• Gołąb, który jest samolotem: rekonstrukcja potwierdza znajo-mość techniki lotniczej w czasach faraonów.

• „Złote samoloty" z Kolumbii: preinkaskie amulety w kształcie promu kosmicznego.

Jak to możliwe, że prehistoryczna mapa przypomina fotografię satelitarną NASA? Albo w jaki sposób kula ze stali chromowanej znalazła się we wnętrzu kamiennej figury z czasów prehistorycznych? Wiele z tych osobliwości zostało zignorowanych przez naukę, zaklasyfikowanych jako falsyfikaty albo zniknęło w mrocznych piwnicach archiwów. Reinhard Habeck wyszperał najbardziej spektakularne znaleziska w światowych muzeach i zbiorach prywatnych, i przedstawił je w tej książce, ilustrując fascynującymi zdjęciami.

 

REINHARD HABECK, austriacki geodeta, rysownik i ilustrator, to słynny badacz tajemnic przeszłości. Jest autorem międzynarodowych bestsellerów. Książka Rzeczy niemożliwe, które nie mogły powstać, a istnieją rozpoczyna jego głośną serię, której kolejne tomy: Obrazy i fotografie, Teksty oraz Fenomeny jeszcze w tym roku ukażą się w polskim przekładzie.

„Rzeczy niemożliwe, które nie mogły powstać, a istnieją” jest arcyciekawą książką autorstwa Reinharda Habecka. Autor po raz kolejny rozwikłuje zagadki zamierzchłych cywilizacji i odkrywa przed czytelnikami wiele zdumiewających archeologicznych artefaktów i znalezisk. Niesamowite odkrycia ludzkich szczątków z okresu dinozaurów czy przedmiotów high-tech z dawno minionych czasów potrafią wstrząsnąć i wzbudzić niedowierzanie podczas czytania. Czy początki ludzkości nastąpiły dużo wcześniej, niż się powszechnie sądzi? Czy ślady cywilizacji technicznej sprzed tysięcy lat zaczynają wychodzić na światło dzienne? Czy rasa Starszych Bogów naprawdę istniała?

Na całym świecie coraz częściej zaczyna dochodzić do odkrywania wielu zaskakujących znalezisk, które z pozoru nie powinny istnieć. Archeolodzy coraz częściej zaczynają napotykać na tajemnicze przedmioty, które z pozoru nie mogły w ogóle powstać. Odkrycia takie jak „Złote samoloty” z Kolumbii: preinkaskie amulety w kształcie wahadłowców kosmicznych przeczą dotychczasowym dogmatom nauczanym powszechnie w szkołach. Książka ta stara się pokazać, że przed końcem ostatniego zlodowacenia istniała wysoko rozwinięta cywilizacja zwana rasą Starszych Bogów. Ta dawno zapomniana kultura przyczyniła się do powstania wielu późniejszych cywilizacji, które dopiero zaczynamy poznawać.

Publikacja ta zawiera dopiero niewielki wycinek z szerokiej gamy niesamowitych odkryć, które są pomijane przez ortodoksyjną naukę. W niniejszej książce przeczytamy, chociażby o prehistorycznej mapie, która przypomina fotografię satelitarną NASA oraz o kuli ze stali chromowanej znalezionej we wnętrzu kamiennej figury z czasów prehistorycznych. Reinhard Habeck umieścił w tej książce jedne z ciekawszych znalezisk ostatnich czasów, jednak takich odkryć, jest znacznie więcej.

„Rzeczy niemożliwe, które nie mogły powstać, a istnieją” jest wciągającą lekturą w szczególności dla miłośników archeologii, historii oraz zjawisk, które pomijane są przez środowiska akademickie. Reinhard Habeck jest jednym z najbardziej cenionych badaczy dziejów ludzkości, który w swoich książkach głosi niewygodne i kontrowersyjne teorie. Globalny kataklizm, który pod koniec ostatniej epoki lodowcowej zmiótł z powierzchni ziemi wysoko rozwiniętą cywilizację, coraz częściej potwierdza również grono naukowców z różnych dziedzin. Liczne mity i legendy podają, że ta ogromna katastrofa ma powrócić i znów unicestwić wszystko na swojej drodze, zmieniając po raz kolejny oblicze świata.

Fantasy Bestiarium

 

Recenzje ukazały się także na:

Wprowadzenie: Sezamie, otwórz się!


Wielkim wrogiem wiedzy nie jest pomyłka.
Jest nim lenistwo.

Henry Thomas Buckle (1821–1862)


Mój listonosz często przychodzi do mnie zlany potem z powodu liczby przesyłek, jakie otrzymuję. Ten dobry człowiek ma co robić. Oprócz niepotrzebnych reklam i kłopotliwych rachunków dostaję regularnie ożywcze listy z całego świata. To błogosławieństwo, bo dzięki temu nigdy nie czuję się wyobcowany. O jeszcze większy napływ korespondencji dba moja skrzynka mailowa. Tą drogą dochodzą do mnie prawie codziennie pytania dotyczące moich książek. Co mnie bardzo cieszy i motywuje do nowych działań – moje dzieła są traktowane jako grube listy do przyjaciół. To dobry znak dla każdego pisarza, bo przecież obfita korespondencja dowodzi, że to, co publikuję, jest nie tylko drukowane, ale i czytane. Który bowiem pisarz chciałby, żeby jego książki stały na półkach i pokrywały się kurzem?
Czytelnicy i czytelniczki stawiają uzasadnione pytania, nie szczędzą słów życzliwej krytyki, obdarzają pochwałami albo szczerze przedstawiają własne naukowe doświadczenia, przekraczając wszelkie wyznaczone granice. Nie jest to tak do końca oczywista postawa, bo każdy słusznie obawia się negatywnej reakcji otoczenia, szyderstwa i ośmieszenia. Tylko wobec osób nadających na tych samych falach otwieramy serce i umysł, nie kryjemy się z własnymi przemyśleniami. W tej kwestii od lat jestem partnerem do dyskusji dla ludzi, którzy nie uznają granic, konfrontowanych z niewyjaśnionymi fenomenami. Jestem bardzo wdzięczny za to zaufanie. Jednocześnie uwiera mnie mój ciasny gorset czasowy. Wstyd mi z powodu mojej słabej wydolności, ale, niestety, nie zawsze nadążam ze spełnianiem próśb szybko i zgodnie z oczekiwaniami.
Często słyszę następujące pytania: Co się dzieje z sensacyjną wystawą „Unsolved Mysteries – świat niewyjaśniony”? Czy jest obecnie w trasie? Kiedy i gdzie będziemy mogli znów zobaczyć w oryginale tajemnicze znaleziska archeologiczne?
Trochę prehistorii: w kwietniu 1998 roku zadzwonił do mnie Klaus Dona, zapalony menedżer kultury z Tyrolu, który obecnie mieszka w Wiedniu. Moja książka Das Unerklärliche (Niewyjaśnione) skłoniła go do tego, aby mnie namówić do zorganizowania wielkiego show z tajemniczymi obiektami. Moje zadanie polegało na chronologicznym uporządkowaniu tych eksponatów, które wchodziłyby w grę jako elementy wystawy. Miałem również dokonać opisów przedmiotów tak, aby można było zainteresowaną publiczność w sposób przejrzysty poprowadzić przez „labirynt Niewyjaśnionego”.
Wspólnie opracowaliśmy całą koncepcję, a wspierał nas w tym Willibald Katzinger, dyrektor Nordico-City-Museum w Linzu. Historyk służył doradztwem naukowym i zajął się sprawami związanymi z oficjalnym poszukiwaniem w muzeach całego świata eksponatów do wypożyczenia, które według moich informacji tam właśnie się znajdowały. Spotkało nas rozczarowanie: prawie wszystkie prośby zostały załatwione odmownie z częściowo nieprzekonująco brzmiącym uzasadnieniem. Kuratorzy – charakterystyczne dla świata nauki – rościli sobie prawo decydowania o tym, w jakich ramach ich znaleziska powinny być eksponowane, a w jakich nie.
Dotyczy to zwłaszcza różnych dziwnych przedmiotów, które nie pasują do przyjętego schematu i które po dziś dzień nie są w sposób pewny zaklasyfikowane do jakiejś określonej grupy. Takich „czynników przeszkadzających” jest nieskończenie dużo. Nie dopuszcza się do ich publicznego pokazywania. A cóż dopiero, kiedy sami wyspecjalizowani eksperci muzealni są bezradni i na wszelki wypadek opisują znaleziska jedynie jako przedmioty „służące prawdopodobnie do celów kultowych”. Z tego powodu wiele niemile widzianych skarbów sztuki ląduje przedwcześnie w mrocznych piwnicznych archiwach albo w magazynach. Niektóre obiekty z powodu swej niezrozumiałej symboliki są uznawane za przypuszczalne „falsyfikaty”, choć oficjalnie niezmiennie uważa się je za „niezbadane”. Skoro jakiś przedmiot nie jest w ogóle zbadany, jak można go klasyfikować, mając jednocześnie świadomość, że się kłamie? Tradycyjna nauka, postępując w ten sposób, musi się liczyć z zarzutem, że przysłania, przemilcza albo wręcz zataja znaleziska i wiedzę, która pozostaje w sprzeczności ze współczesnym obrazem świata.
Na przekór krakaniu pesymistów upór potrafi zwyciężyć wszystkie przeszkody. Po trwających wiele lat poszukiwaniach niewielkiemu zespołowi z „Unsolved Mysteries” udało się coś, co wydaje się na pozór niemożliwe. Nie dwa lub trzy eksponaty, nawet nie setki tajemniczych znalezisk mogły zostać po raz pierwszy wyniesione z muzeów i zbiorów prywatnych: kryształowa czaszka z dawnej Ameryki; prehistoryczne urządzenia high-tech; tajemnicze dowody pisma obcych ludów; groteskowe postacie – wytwór kultur prehistorycznych; uznane za zaginione metalowe płyty z kolekcji ojca Crespiego w Ekwadorze; ludzkie ślady i narzędzia z epoki dinozaurów i wiele innych zagadek, które powodują zamęt w ludzkich umysłach. Przy każdym z takich eksponatów nasuwa się niewygodne pytanie: jak stara jest ludzkość? Czy aktualne datowania są prawdziwe? Co naprawdę wiemy o naszych przodkach? Czy byli bardziej postępowi, niż o nich sądzimy?
W czerwcu 2001 roku osoby zainteresowane miały możliwość na własne oczy obejrzeć sporne eksponaty. Na dwóch podziemnych poziomach z czasów średniowiecza w Klasztorze Szkockim w Wiedniu została zorganizowana przez Vienna Art Center wystawa najnowszych tajemnic archeologii. Zarówno szyderczy sceptycy, jak i uważni naukowcy czy entuzjaści fantastyki – wszyscy zastanawiali się nad tym, co zobaczyli. Do tej pory nigdzie na całym świecie nie było podobnej prezentacji. Przy 100 000 zwiedzających wystawa „Unsolved Mysteries” odniosła spektakularny sukces.
W 2004 roku wystawa zawędrowała do Interlaken, idyllicznej miejscowości w Szwajcarii, położonej w kantonie Berno, gdzie unikaty również przyciągały tłumy zwiedzających. Zaledwie rok później archeologiczne anomalie po raz pierwszy przeniosły się do Niemiec. Berlin-Kreuzberg ze swoim nowym centrum kulturalnym przy Kottbuser Tor wydawał się najbardziej odpowiednim miejscem. Ku wielkiemu żalowi organizatorów ich oczekiwania nie zostały spełnione. Zaledwie kilka tygodni później wystawę trzeba było, niestety, przed czasem zamknąć. Jednak przyszłość ambitnego projektu „Unsolved Mysteries” znów rysuje się bardziej różowo. „Upiory straszące naukę” dotarły obecnie do bram Azji i można je podziwiać w Korei Południowej. Na koniec wystawa uda się najprawdopodobniej do Japonii. Później niezwykłe przedmioty będzie można znów oglądać w Europie.
W dalszej części książki zapraszam zainteresowanych czytelników i czytelniczki, aby odbyli wraz ze mną pasjonującą podróż w czasie, hen do nierozwiązanych tajemnic i niesamowitych skarbów z odległej przeszłości. Dokonałem wyboru zaledwie trzynastu szczególnie wyróżniających się przykładów, które budzą zdumienie i zmuszają do zastanowienia. Te ze wszech miar niezwykłe odkrycia – ze względu na datowanie, wyrafinowaną technikę czy zdumiewające cechy – ukazują nieznany dotychczas rozdział historii ludzkości.
Spektakularne znaleziska dowodzą, że niejedno może nie być zgodne z tym, co chcą nam wmówić historycy. I że droga człowieka, ze wszystkimi jego błędami i osiągnięciami, w wielu dziedzinach musiała przebiegać inaczej, niż nas dotychczas uczono. Trzynaście rozdziałów ukazuje szereg „niemożliwych” rzeczy, które tak naprawdę wcale nie powinny powstać, a istnieją.

Reinhard Habeck