Zabić Rasputina

Zabić Rasputina

Tytuł oryginału: To Kill Rasputin. The Life and Death of Gregori Rasputin
Ilość stron: 320, zdjęcia czarno- -białe
Rodzaj: oprawa miękka
Format: 130x205
Data wydania: 2018-02-13
EAN: 9788324165766
Historia powszechna

 

„Odkrywcze i fascynujące!” SIMON SEBAG MONTEFIORE


Prawdziwi zabójcy szalonego mnicha

Historyczne śledztwo ujawnia nowe fakty o śmierci Rasputina i wskazuje prawdziwych mocodawców zamachu!
Rasputin został zamordowany w nocy z 16 na 17 grudnia 1916 roku.
Najpierw go otruto, potem zastrzelono, wreszcie utopiono w skutej lodem Newie. Dokonali tego rosyjscy arystokraci z księciem Jusupowem na czele. Obawiali się wpływu charyzmatycznego mnicha na cara Mikołaja II i carycę Aleksandrę. Byli przekonani, że to za sprawą Rasputina władca podejmuje zgubne dla kraju decyzje. Chcieli ratować Rosję.
Tak brzmi wersja oficjalna. Nowe dowody wskazują, że spisek wyglądał zupełnie inaczej.
Grigorij Rasputin jest jednym z najbardziej znanych i najmniej poznanych bohaterów wydarzeń, które doprowadziły do upadku caratu.
Czemu dzieje syberyjskiego chłopa, który stał się wszechpotężnym faworytem rodziny ostatniego rosyjskiego cara, rozpalają wyobraźnię bardziej niż jakikolwiek inny epizod z historii Rosji? Czy naprawdę był demonem, który opętał Romanowów? Dlaczego w opowieściach o jego morderstwie więcej jest kłamstw i przemilczeń niż prawdy?

Andrew Cook odpowiada na te pytania. Na podstawie niepublikowanych dokumentów – raportów carskiej policji i lekarzy sądowych, raportów z sekcji zwłok oraz nieznanych akt brytyjskiego wywiadu – przedstawia sensacyjną rekonstrukcję ostatnich dni Rasputina i samego zamachu.


ANDREW COOK, uznany brytyjski historyk, autor licznych książek i konsultant telewizyjnych programów dokumentalnych, m.in. Channel 4, jest znawcą historii Rosji i historii wywiadu. Jako jeden z nielicznych historyków otrzymał zezwolenie na przeanalizowanie niedostępnych wcześniej i później dokumentów MI-6.

„Jeśli myślałeś, że wiesz, jak zginął Rasputin i kto jest odpowiedzialny za jego śmierć, to tak ci się tylko wydawało... Andrew Cook to genialny historyk i śledczy”. Andrew Roberts

1. Obława


Ulica Gorochowaja była zawsze spokojna, bo znajdował się tu posterunek policji; regulaminowy szynel noszony przez funkcjonariuszy po cywilnemu powszechnie nazywano „gorochowym”1. Półtora kilometra dzieliło ją od prywatnych pałaców i obszernych placów modnego centrum Piotrogrodu – tak określano rosyjską stolicę od chwili, gdy wojna rzuciła cień na niemieckobrzmiącą nazwę Sankt Petersburg. Jeśli tu mieszkałeś, to znaczyło, że dobrze ci się powodzi. Do kamienicy pod numerem 64 wjeżdżało się przez ogromną bramę dla powozów. Mieszkania o wysoko sklepionych sufitach zostały wyposażone w oświetlenie i ogrzewanie, których brakowało wielu mieszkańcom Piotrogrodu w mroźną zimę 1916 roku. Na tym etapie wojny nawet klasom średnim doskwierały braki w zaopatrzeniu, a ojcowie ze wszystkich sił starali się zapewnić swoim rodzinom węgiel, naftę, jedzenie i odzież.
Właściciel mieszkania numer 20 przy ulicy Gorochowej 64, Grigorij Jefimowicz Rasputin, wysoki, brodaty mężczyzna, był nie tylko duchowym doradcą Jej Wysokości Cesarzowej, ale też doskonałym zaopatrzeniowcem. We wspaniale umeblowanym mieszkaniu znajdował się nawet telefon. Rasputin dysponował również samochodem. Dokądkolwiek się udał, przyjmowano go z respektem, a jego stronnicy byli przekonani, że to „stariec”, święty mąż. Wczesnym rankiem w sobotę 17 grudnia 1916 roku, gdy miasto wciąż spowijał mrok i okrywał śnieg, pokojówka Katia Pietiorkina już nie spała, zapalała lampy i trudziła się przy piecu i samowarze. Wtedy ktoś zapukał do drzwi.
Gośćmi okazali się dwaj oficerowie ochrany, policji politycznej. Ochrana była tylko jedną z dziewięciu oddzielnych agencji pracujących dla cara pod komendą ministra spraw wewnętrznych Aleksandra Protopopowa i szefa policji Aleksieja Wasiliewa, ale wzbudzała największy lęk. Car, a zwłaszcza caryca, nalegali, by „starca” chronić, potrzebowali bowiem jego duchowego wsparcia, kiedy ich syn miał ataki choroby. Chłopiec cierpiał na hemofilię, nieuleczalne schorzenie odziedziczone w linii żeńskiej po przodkach brytyjskiej królowej Wiktorii. Caryca, wnuczka Wiktorii, teraz żyła w zabobonnym lęku, że jeśli cokolwiek stanie się Rasputinowi, życie jej syna będzie zagrożone.
Katia Pietiorkina, dwie kilkunastoletnie córki Rasputina, Maria i Warwara, oraz jego siostrzenica Ania, która z nimi mieszkała, doskonale wiedziały, że muszą się mieć na baczności przy tych ludziach. Wszystko, co powiedziały, trafiało do cara, a o wielu rzeczach lepiej było po prostu nie wiedzieć.
Dwaj agenci chcieli rozmawiać z Rasputinem; nie powiedzieli dlaczego. Kiedy jednak Katia poszła do sypialni gospodarza, żeby go obudzić, odkryła, iż jeszcze nie wrócił do domu. To było niezwykłe.
Maria, Warwara i Ania wstały pospiesznie i się ubrały. Jeden z funkcjonariuszy poszedł sprawdzić, kto miał w nocy służbę koło domu, i wypytać stróża. Ten potwierdził, że po północy przyjechał wielki samochód z brezentowym dachem. Stróż rozmawiał z pasażerem, widział, że przy tylnych drzwiach powitał go sam Rasputin, a potem zauważył, że gość i Rasputin odjechali autem w stronę centrum miasta2.
W mieszkaniu agenci ochrany usłyszeli szepty dziewcząt i służącej. Kiedy przepytali 29-letnią Katię, przyznała, że w nocy, około wpół do pierwszej, ktoś zapukał do kuchennych drzwi, a Rasputin wyszedł z przybyszem. Ona spała za zasłoną w kącie kuchni i tylko słyszała głosy. Nic więcej nie wie.
Dziewczęta nie dorzuciły nic więcej. Martwiły się. Małomówni szpicle pozostali na miejscu, a jeden z nich mamrotał coś do telefonu. Wkrótce zaczęli się schodzić ludzie. Pojawiali się codziennie, by zobaczyć i posłuchać Rasputina. W tamtym okresie w najlepszej formie był rano, zanim zaczął pić.
Maria, 19-letnia starsza córka, już zaręczona, wiedziała, że ojciec planował wyjście w środku nocy z księciem Feliksem Jusupowem (przyjaciele mówili o nim Mały) do Pałacu Jusupowów. Tak jej powiedział, a czegoś takiego się nie zapomina – wyobrażała sobie wnętrza pałacu. Kiedyś została przedstawiona carycy, a słyszała, że rezydencje Jusupowa są równie wspaniałe jak Pałac Zimowy. Spacerowała nawet wzdłuż niekończącej się biało-żółtej fasady na Nabrzeżu Mojki. Jusupowa znała tylko z widzenia; był wysokim, szczupłym młodzieńcem, biseksualistą.
Około ósmej siostrzenica Rasputina, sprytna i rezolutna Ania, zadzwoniła do Marii (Muni) Gołowinej – zapewne tak, żeby nie słyszeli jej agenci. To Munia przedstawiła Rasputina Jusupowowi, ale Rasputin specjalnie ­pouczył córki, by nie mówiły Gołowinej, dokąd się wybiera poprzedniej nocy. Jusupow bowiem nie chciał, żeby przyplątała się nieproszona3. Munia tak jak Jusupow miała koło trzydziestki; ta wykształcona kobieta chłonęła słowa Rasputina. Miała bladą twarz o ostrych rysach i wyglądała bezbarwnie. Wśród zwolenniczek Rasputina znajdowały się przede wszystkim zamożne kobiety, takie jak ona, noszące futra i małe kapelusze z czaplimi piórami oraz doskonale skrojone, szyte na miarę kostiumy, nawet podczas wojny. Jednak Munia była wyjątkowa.
Ania poprosiła Munię, żeby zadzwoniła do Małego i zorientowała się, co się dzieje; myślała, że wyszedł z jej wujem wczoraj w nocy. Munia potwierdziła, że Rasputin mówił o wyjściu w jakieś specjalne miejsce, ale uznała, że skoro wybrał się z Feliksem Jusupowem, to zapewne poszli do Cyganów. To oznaczało wyprawę na wyspy, tańce i całonocne picie, pewnie więc jeszcze śpią i nie ma się o co martwić. Niedługo wróci. Ona wpadnie później4.
Wkrótce przybyli bliscy przyjaciele Rasputina, Aron Simanowicz i ojciec Izodor. Niepokoili się; Rasputin poinformował ich, dokąd się wybiera, i obiecał zatelefonować z wiadomością, że jest bezpieczny. Ale nie zadzwonił. Przez wzgląd na uczucia dziewcząt nie dodali, że pytali już w komisariacie przy Nabrzeżu Mojki 61 i słyszeli plotki o kłopotach w Pałacu Jusupowów naprzeciwko5. Przybył Iwan Manasewicz Manuiłow, kolejny znajomy, a potem kilka pań – w domu Rasputina zawsze zbierały się tłumy. Samowar parował, rozmowa się rwała, a niepokój obu córek Rasputina wzrastał; Simanowicz był rozdrażniony, nikt jednak nie powiedział im dlaczego. Siostry wiedziały, że ich ojciec to ważna postać. Nie do wszystkich dzwoni caryca. Był chłopem, a zadawał się z monarchami. Często nawet kilka razy w tygodniu wzywano go do pałacu w Carskim Siole. W szkole dziewczęta wyśmiewały się z nich za plecami, że pochodzą z Syberii i są córkami nieśpiśmiennego mużyka, ale ich ojciec miał wpływy, a uczennice nieufnie podchodziły do sióstr Rasputin.
Chciały, żeby wrócił; to było upokarzające. Te wszystkie kobiety – miały tylko nadzieję, że będzie trzeźwy, gdy się pojawi. Agenci ochrany zadawali mnóstwo pytań, ale nikt nie umiał im nic powiedzieć. Skontaktowawszy się z centralą, funkcjonariusze zostali w mieszkaniu i czekali.
Jej Wysokość Cesarzowa Aleksandra wraz z córkami przebywała w Pałacu Aleksandrowskim w Carskim Siole, jednej z licznych rezydencji carskich, położonej 25 kilometrów od centrum miasta. Mieszkała tu obecnie wielka przyjaciółka władczyni, Anna Wyrubowa. Była to trzydziestoletnia korpulentna kobieta, wyglądała jednak starzej.
To Wyrubowa odebrała telefon od Muni Gołowinej w ten sobotni poranek. Dowiedziała się, że Rasputin, „nasz przyjaciel”, jak go nazywała para cesarska, wyszedł poprzedniej nocy i dotąd nie wrócił do domu. Możliwe, że powiedziano też coś o Jusupowie.
Sama Wyrubowa już wcześniej otrzymywała pogróżki. Wrogowie Rasputina uważali, że on, Wyrubowa i caryca zawiązali złowrogi triumwirat za plecami cara. W tym czasie Wyrubowa spędzała dni w swoim domu, ale sypiała w Pałacu Aleksandrowskim, dokąd zaprosiła ją władczyni dla jej własnego bezpieczeństwa6. Wyrubowa poinformowała Aleksandrę, że nieobecność Rasputina daje powody do niepokoju.
Wczesnym rankiem minister spraw wewnętrznych Aleksandr Protopopow otrzymał poufną wieść od gubernatora Piotrogrodu, Aleksandra Balka, że Rasputin został ponoć zastrzelony o świcie w Pałacu Jusupowów. Dlatego Protopopow incognito złożył wizytę w mieszkaniu Rasputina i odkrył, że mnich nie wrócił do domu.
Później tego samego poranka Protopopow podpisał dekret numer 573, na mocy którego wszczęto natychmiastowe i tajne dochodzenie w sprawie „zniknięcia Grigorija Jefimowicza Rasputina”. Na głównego śledczego wyznaczył generała P.K. Popowa, głównodowodzącego korpusu żandarmerii. Popow był energicznym i gorliwym śledczym, który specjalizował się w sprawach politycznych. Przed 1914 rokiem został szefem miejskiej ochrany. Od razu zebrał policjantów, których wezwano do Pałacu Jusupowów, oraz oficerów stacjonujących pod drugiej stronie kanału i przesłuchał ich. Z posterunku jak na dłoni widać było wszystkich wchodzących w wielkie drzwi pałacu i wychodzących stamtąd. Głos doskonale niósł się po wodzie. Ostatniej nocy rzeczywiście coś się działo, zwłaszcza na dziedzińcu przed domem przylegającym do pałacu. Dom ten, mniej imponujący niż główny gmach, stał dalej od ulicy, ale również należał do Jusupowów.
Wkrótce carowi, który przebywał w kwaterze głównej armii w Mohyle­wie, kilkaset kilometrów na południe od Piotrogrodu, przesłano starannie zredagowany telegram. Stwierdzono w nim, że w piątek 16 grudnia, w nocy:

(…) policjant na służbie usłyszał kilka strzałów rewolwerowych w domu nr 94 nad Mojką, będącym własnością księcia Jusupowa. Zaraz potem poproszono policjanta do gabinetu księcia Jusupowa, gdzie oprócz księcia znajdował się nieznany mężczyzna. Ten ostatni powiedział: „Jestem Puryszkiewicz. Rasputin nie żyje. Jeśli kochacie cara i ojczyznę, będziecie milczeć”. Policjant doniósł o tym swemu przełożonemu. Śledztwo przeprowadzone rano wykazało, że jeden z gości Jusupowa, około trzeciej nad ranem, został zastrzelony na dziedzińcu przylegającym do budynku nr 94, skąd prowadzi wejście do gabinetu księcia. Usłyszano krzyk i dźwięk odjeżdżającego ­samochodu. Strzelec był w mundurze polowym. Natychmiastowe oględziny śniegu wykryły ślady krwi. Podczas przesłuchania w biurze gubernatora młody książę oświadczył, że uczestniczył tej nocy w przyjęciu, ale nie było tam Rasputina.
Przesłuchania w mieszkaniu Rasputina przy Gorochowej 64 ujawniły, że 16 grudnia o 21.00 Rasputin, jak zwykle, powiedział ochronie przydzielonej do jego mieszkania i samochodu, że nie będzie wychodził w nocy i pójdzie spać. Przepytanie służby i stróża wykazało, że o 00.30 pojawił się wielki samochód z brezentowym dachem, w którym siedziała nieznana osoba i szofer. Nieznana osoba weszła przez kuchenne drzwi do mieszkania Rasputina, gdzie gospodarz jej oczekiwał, ponieważ powitał ją jak starego znajomego i wyszedł z nią przez te same drzwi. Wsiedli do samochodu i pojechali ulicą Gorochową w stronę Morskoj.
Rasputin nie wrócił do domu i wysiłki, żeby go odnaleźć, na razie nie dały rezultatów. Są mocne podstawy do przypuszczenia, że został zastrzelony na dziedzińcu Pałacu Jusupowów, a jego ciało wywieziono z miasta i ukryto7.

Ten raport ochrany trafił do rąk cara. Myśl, że Rasputin mógł zostać zamordowany, zbulwersowała go. Sceny, jakie będzie urządzała caryca; szukanie winnych, uraza, histeria. Z drugiej strony mógłby teraz odzyskać nieco autorytetu w rodzinie...
Pojawienie się w raporcie nazwiska Władimira Puryszkiewicza, znanego członka Dumy i monarchisty głośno przeciwstawiającego się Rasputinowi, przeraziło władcę, jednak nie tak, jak wzmianka o księciu Feliksie Jusupowie, mężu siostrzenicy Mikołaja. Musiał się też zmartwić tym, że jego kuzyn i niegdysiejszy protegowany, wielki książę Dymitr Pawłowicz, również był w Pałacu Jusupowów w tę piątkową noc. Jednak Dymitr zawsze przebywał blisko – za blisko – Feliksa8.
Tego popołudnia caryca – Niemka wychowana w Anglii – napisała gorączkowy liścik do cara przebywającego w kwaterze głównej w Mohylewie swą niekiedy nieskładną ruszczyzną.