Obrazy i fotografie niemożliwe, które nie mogły powstać, a istnieją

Obrazy i fotografie niemożliwe, które nie mogły powstać, a istnieją

Tytuł oryginału: Bilder, die es nicht geben dürfte
Tłumaczenie: Agnieszka Górna
Ilość stron: 272, w tym zdjęcia kolorowe
Rodzaj: oprawa miękka
Format: 130x205
Data wydania: 2017-10-10
EAN: 9788324164486
Niewyjaśnione tajemnice historii

Tajemnicze malowidła i zdjęcia z całego świata.

Na całym świecie istnieją malowidła, fotodokumenty i wizerunki, w przypadku których można wykluczyć fałszerstwo, a jednak ukazują rzeczy, które według obecnego stanu wiedzy historycznej nie mogły istnieć w tamtych czasach i przeczą ustaleniom konwencjonalnej nauki:.

• Karykatury z epoki lodowcowej i prehistoryczna galeria gwiezdnych bogów.
• „Nie ręką ludzką uczynione”: święte płótna i „zdjęcie paszportowe” Chrystusa.
• Wizytówki Królowej Niebios: cudowne ikony maryjne.
• Madonna z Florencji i UFO: renesansowe obrazy z motywami niezidentyfikowanych obiektów latających w Palazzo Vecchio.
• Odcisk w kamieniu buta i rozdeptanego trylobita. Szacowany wiek: co najmniej 230 milionów lat…


Kogo przedstawił artysta, który 9000 lat temu wyrył na skalnej ścianie niebiańskie istoty w aureolach? Czym lub kim jest tajemnicza postać na zdjęciu wykonanym na Marsie przez lądownik „Spirit”? A mozaika z I wieku p.n.e. przedstawiająca zwierzę zadziwiająco podobne do dinozaura – skąd jej autor wiedział, jak wyglądały gady wymarłe przed milionami lat?

Podróżując po wszystkich kontynentach, REINHARD HABECK, austriacki geodeta, słynny badacz tajemnic przeszłości i autor międzynarodowych bestsellerów (m.in. serii Niemożliwe), odkrył w archiwach, galeriach i kościołach najdziwniejsze, najbardziej zagadkowe wizerunki, które ujawnia w tej książce, ilustrując ją fascynującymi zdjęciami.

Kolejne polskie przekłady tomów w serii Teksty niemożliwe oraz Fenomeny niemożliwe.

 

Patronaty medialne:

   historiamyślimi

Obrazy i fotografie niemożliwe, które nie mogły powstać, a istnieją autorstwa Reinharda Habecka jest kolejną książką, która stara się wyjaśnić zaskakujące tajemnice z otaczającego nas świata. Autor przytacza liczne zagadkowe zdjęcia, obrazy i wizerunki przedstawiające motywy, które nie mogły powstać w swojej epoce oraz przeczą ustaleniom konwencjonalnej nauki. Dzieła sztuki, wedle których można wykluczyć fałszerstwo, zaprzeczają powszechnie utartej wiedzy historycznej. Niewiele słyszy się o tego typu odkryciach, dlatego ta publikacja tym bardziej zyskuje na wartości i jest warta uwagi.
 
Karykatury z epoki lodowcowej i prehistoryczna galeria gwiezdnych bogów, Madonna z Florencji i UFO: renesansowe obrazy z motywami niezidentyfikowanych obiektów latających w Palazzo Vecchio czy odcisk w kamieniu buta i rozdeptanego trylobita, szacowany wiek: co najmniej 230 milionów lat dobitnie ukazują, że są na tym świecie dowody, których nie można jednoznacznie zakwalifikować. Reinhard Habeck nie bacząc no to, że może narazić się na drwiny środowisk naukowych, stara się udowodnić, że historia naszej cywilizacji mogła przebiegać zgoła inaczej, niż się dotąd wydawało.
 
Książka napisana jest językiem barwnym i ciekawym, a liczne zdjęcia dodają niniejszej pozycji dodatkowego smaczku. Intrygujące znaleziska i dowody podważają to, czego uczono nas dotychczas w szkole. Niesamowite i kontrowersyjne obraz z przeszłości sprawiają, że dotychczas nauczaną historię należy napisać niemal na nowo. Dodatkowo na świecie odkrywane są prehistoryczne obserwatoria i monumentalne budowle pokazujące dobitnie, że ówczesne cywilizacje musiały mieć jakiś wcześniejszych wysokorozwiniętych przodków. Lub jak podają niektórzy „dostaliśmy” tę potężną wiedzę od tajemniczych „Bogów". Zakazana archeologia rozwija się coraz prężniej i wypiera coraz bardziej powszechnie obowiązującą wiedzę. Z biegiem kolejnych lat coraz większa liczba faktów i dowodów zostaje ujawniona opinii publicznej.
 
Obrazy i fotografie niemożliwe, które nie mogły powstać, a istnieją dostarcza sporą dawkę niesamowitej wiedzy. Książka jest pozycja niemal obowiązkową dla wszystkich miłośników historii oraz licznych ciekawostek ze świata. Całość napisana jest lekkim i barwnym piórem, czyta się ją szybko, a lektura daje dużo satysfakcji. Z pewnością sięgnę jeszcze nie raz po kolejne pozycje spod pióra autor, gdyż stwierdzam, że jak najbardziej warto. Opisy niesamowitych znalezisk mocno pobudzają wyobraźnię i zmuszają do zastanowienia, cóż może się jeszcze kryć w bezdennych mrokach wieczności. Gorąco polecam.
 

Recenzje ukazały się także na:

Prolog: Na początku był obraz


W barwnych obrazach niewiele jasności,
wiele pomyłek, lecz tylko iskra słuszności.

Johann Wolfgang von Goethe (1749–1832)

Na początku był obraz. Ale kiedy był początek? Wiemy, że o wiele, wiele wcześniej, nim człowiek potrafił swoje myśli, przeżycia i pragnienia zapisywać, uwieczniał je w formie obrazu. Pierwsze kolorowe malowidła jaskiniowe zaczęły pojawiać się nagle około 35 000 lat temu w Hiszpanii i we Francji. Technika malarska, którą wykonano naskalne obrazy, jest zadziwiająco progresywna. Realistycznie przedstawiono na nich zwierzęta w trójwymiarowym ruchu, nieziemskie postacie bogów i istot półzwierzęcych oraz rysunki i symbole, które przez niektórych badaczy są uznawane za „jaskiniowe pismo” lub „mapy gwiazd”. Ale gdzie leżą początki tych umiejętności? Muszą one sięgać jeszcze głębiej w przeszłość.
W przypadku sztuki naskalnej rzeczywiście natrafiamy na znacznie starsze ślady, jednak ze względu na swój wiek są one przedmiotem sporów wśród naukowców. Tradycyjny pogląd nauki zawęża się do uznania odkrytych rysunków jako „przypadkowych grawerunków” lub „prymitywnych bazgrołów”. Kalendarze księżycowe bazujące na skomplikowanych obliczeniach matematycznych, „kalkulatory” astronomiczne i genialne wynalazki nie pasowałyby przecież do uznawanej za „dziką” i „niecywilizowaną” epoki kamienia łupanego. Jednak sprzeczne ze znanym porządkiem dzieła sztuki prehistorycznej istnieją i można je poddać badaniom.
Gdyby nie brzmiało to tak fantastycznie, można by pomyśleć, że mistrz Pablo Picasso albo jeden z jego kolegów po fachu przeniósł się w machinie czasu do epoki lodowcowej i wykonał tam te „współczesne” rysunki. Próby racjonalnego wyjaśnienia prowadzą do stwierdzenia, że coś jest nie tak z naszą przeszłością. Albo nie zgadzają się daty, albo ten okres prehistorii przebiegał inaczej, niż dotąd zakładano.
To, co zostało zapoczątkowane wraz z tajemniczą sztuką jaskiniową, przewija się przez całą historię ludzkości aż po dzisiejsze czasy. Wciąż konfrontowani jesteśmy z obrazami, które nas fascynują i zadziwiają: święty Całun Turyński, całun z Manoppello lub tilma z Guadalupe, na których brak jest jakichkolwiek śladów pociągnięć pędzlem lub pigmentów, a ich powstanie przypisywane jest „pozaziemskim mocom”; płaczące ikony z wizerunkiem Maryi i rzekome objawienia Matki Boskiej; średniowieczne freski i malowidła z ukrytymi przekazami; geoglify, czyli ogromne figury, wzory i rysunki na ziemi oraz okręgi wycięte w zbożu, których sens ujawnia się tylko wtedy, gdy ogląda się je z dużej wysokości nad Ziemią; trzymane dotąd w tajemnicy archiwum X brytyjskiego rządu; zdjęcia UFO wykonane przez pilotów i astronautów; tajemnicze zdjęcia kosmosu otrzymane w misjach NASA i wiele innych.
Czy niezwykłe obrazy zdradzają więcej niż tysiące słów? Czy we właściwy sposób interpretujemy to, co widzimy? Obraz z całą pewnością pozostaje w naszej świadomości dłużej niż słowo pisane. Ale czy możemy wierzyć naszym oczom? W epoce Internetu, cyfrowej obróbki zdjęć i zalewu manipulowanymi obrazami istnieją uzasadnione wątpliwości. Kuriozalne fotomontaże i zmanipulowane filmy wydają się bardzo autentyczne. Nie tylko laicy, ale także dziennikarze i badacze, widząc takie „dzieła”, często na pierwszy rzut oka nie rozpoznają ich jako nieprawdziwych.
Dotyczy to również wielu sensacyjnych odkryć archeologicznych, które po czasie okazały się zwykłym oszustwem. Mam jeszcze w pamięci rower Leonarda da Vinci. Przez długi czas panowało przeświadczenie, że najstarszy projekt tego pojazdu pochodzi z 1855 roku – aż w 1974 roku w rękopisach Leonarda odkryto rysunek roweru z pedałami i łańcuchem. Od tego czasu włoski geniusz, któremu taki wynalazek łatwo było przypisać, został uznany za pierwszego konstruktora roweru. To przeświadczenie utrzymało się jednak przez zaledwie 23 lata, bo w 1997 roku czasopismo „New Scientist” ujawniło, że na rysunku tylko dwa okręgi są autorstwa Leonarda – resztę dorysował zakonnik, który w latach 60. ubiegłego wieku restaurował rękopis artysty.
Nie można przyjmować wszystkiego za prawdę. Odnosi się to w szczególności do fenomenów leżących na pograniczu nauki. Gdy zajmujemy się niewyjaśnionymi zjawiskami, zdrowa dawka sceptycyzmu jest konieczna. Mimo to istnieje mnóstwo autentycznych motywów o zagadkowych cechach. Niektóre z nich być może uda się przekonująco wyjaśnić w trakcie dalszych badań, inne pozostaną tajemnicą.
Sfałszowane „zdjęcie UFO” nie jest dowodem, że wszystkie fotografie nieznanych obiektów latających należy automatycznie uznać za oszustwo lub złudzenie optyczne. W dzisiejszych czasach podrobić można niemal wszystko. Znamy też utalentowanych imitatorów, którzy potrafią wykonać doskonałą kopię dzieł van Gogha czy Salvadora Dali. Również fałszerze pieniędzy zawsze znajdą zbyt. Nikt jednak z tego powodu nie uważa, że wszystkie dzieła wielkich mistrzów są falsyfikatami, a każdy banknot jest fałszywy.
Podczas poszukiwań w archiwach, muzeach i w niezwykłych miejscach natrafiłem na wiele dziwnych informacji. Moja poprzednia książka Rzeczy niemożliwe, które nie mogły powstać, a istnieją traktuje o tajemniczych eksponatach muzealnych. Tym razem postanowiłem poświęcić książkę fantastycznym „zagadkom obrazów”. Wybrane przykłady są bardzo bliskie znaczeniu staro-wysoko-niemieckiego słowa bilidi (= Bild). Słowo to znaczy „imitacja” lub „podobizna” i pierwotnie było określeniem „cudu”.
Większość „moich” osobliwych dzieł szanowni czytelnicy sami mogą obejrzeć, poddać na miejscu oględzinom i na tej podstawie wyrobić sobie pogląd. Wyprawy w tajemnicze miejsca pełne cudów zawsze przynoszą niespodzianki. Pisząc książkę Obrazy i fotografie niemożliwe, które nie mogły powstać, a istnieją, chciałem zwrócić uwagę na kilka osobliwych szczegółów. Zacytuję tu słowa Louisa Armstronga (1901–1971), mistrza gry na trąbce, który w poszukiwaniu prawdy stwierdził kiedyś: „Mona Lisa została skopiowana już tyle razy. A ludzie i tak nadal stoją w kolejce, żeby zobaczyć oryginał”.

Reinhard Habeck