Najsłynniejsze rewolucje i zamachy stanu

Najsłynniejsze rewolucje i zamachy stanu

Tytuł oryginału: WHISPER OF THE BLADE Revolutions, Mayhem, Betrayal, Glory and Death
Ilość stron: 320, w tym zdjęcia czarno-białe
Rodzaj: oprawa miękka
Format: 130x205
Data wydania: 2017-10-17
EAN: 9788324164493
Historia powszechna
Od Robespierre’a po Chomeiniego

Przewroty, rewolty i rewolucjoniści, którzy zmieniali losy świata


Rewolucja dokonuje się w imię wolności, ale obala istniejący porządek przemocą. Wprowadza terror, oznacza wojnę domową, tragedie i krwawe mordy.
Co naprawdę zmienia? Jak dochodzi do przewrotów? Czy są nieuniknione?
Kto nimi kieruje? Jakie motywy przyświecają ludziom, którzy poświęcają życie jednej idei i często składają je na ołtarzu rewolucji „pożerającej własne dzieci”?
• Rewolucja francuska 1789-1799: Robespierre, Danton, Saint-Just, Marat
• Rewolucja meksykańska 1910-1920: Pancho Villa i Emiliano Zapata
• Rewolucja październikowa w Rosji 1917: Lenin, Trocki, Stalin, Dzierżyński, Kamieniew
• Rewolucja 1918-1919 w Niemczech: Róża Luksemburg i Karl Liebknecht
• Zamach na Hitlera 20 lipca 1944: hrabia Stauffenberg
• Bunt oficerów japońskich sierpień 1945: major Hatanaka
• Rewolucja kubańska 1956-1959: Fidel Castro, i rewolucja boliwijska Che Guevary 1966-1967
• Rewolucja irańska 1979: ajatollah Chomeini


Największe przewroty ostatnich dwustu lat i dzieje ich najsłynniejszych przywódców ukazują mechanizm rewolucji, po których świat nie był już taki sam.
ERIK DURSCHMIED był przez wiele lat korespondentem wojennym BBC i CBS. Relacjonował walki w Wietnamie, Iranie, Iraku, Belfaście, Bejrucie, Chile, na Kubie i w Afganistanie. Przeprowadzał wywiady z Johnem Kennedym, Salvadorem Allende, Dawidem Ben Gurionem, Saddamem Husajnem. Był operatorem, reżyserem i producentem unikatowych filmów dokumentujących wydarzenia na Kubie, w Chinach, Wietnamie, Kambodży i Afganistanie. W ostatnich latach wykładał historię wojskowości, m.in. w Akademii Wojskowej Stanów Zjednoczonych w West Point. Jest laureatem wielu nagród i autorem bestsellerów przetłumaczonych na 25 języków (m.in. Jak przypadek i głupota zmieniały losy świata, Jak pogoda zmieniała losy wojen i świata).

 

 

Patronaty medialne:

   historiami

 

 

 

 

 

 

Prolog
Król musi umrzeć…

Król Francji Ludwik XVI odziedziczył nie tylko wielkie imperium, lecz także krwawą rewolucję. Kiedy spytał: „Czy rewolucja jest nieunikniona?”, otrzymał jednoznaczną odpowiedź: „Sam do niej doprowadziłeś”. Wielokrotnie w historii to właśnie słabość rządzących, ludzi, którym zabrakło siły woli, gdy sytuacja wymagała zdecydowanych, a nawet brutalnych działań, pozwalała zatriumfować barbarzyństwu.
„Król musi umrzeć, aby ojczyzna mogła żyć!”
Tym zdaniem Maximilien Robespierre, człowiek, który nigdy nie miewał skrupułów, przesądził o losie monarchy. Zanim francuski Konwent przeprowadził decydujące głosowanie, Victiorien Vergniaud, przywódca frakcji żyrondystów, rzucił wyzwanie jakobinowi Robespierre’owi: „Zabijcie króla, a cały świat zwróci się przeciwko wam. To doprowadzi do rozlewu krwi”.
Robespierre, którego przekonania graniczyły z dogmatyzmem, odparł: „Ilu ludzi zwróci się przeciwko nam i ile będzie ofiar? Jedna? Sto? Tysiąc? Ofiary są nieuniknione. Jeśli brakuje wam odwagi, by bronić swoich przekonań, powiedzcie nam o tym teraz…”.
Fala terroru zalała kraj. Bóg tak chciał, aby na początku Francja pogrążyła się w ciemnościach, a potem, trzeciego dnia, powstała z popiołów.
Geniusz, odwaga i zmysł twórczy to potężne siły. Ale wielka jest również potęga zła. Każde stulecie wydaje własny zdumiewający zestaw postaci, licznych bohaterów i łajdaków, którzy, dzięki swym wyjątkowym czynom, odciskają niezatarte piętno na historii. Niektórzy otrzymali swoje role z tytułu urodzenia, inni zjawili się nieoczekiwanie na scenie świata. Wielu porywało masy wzniosłymi hasłami, innym wystarczyło do tego jedno słowo. To, co mówili, znaczyło więcej niż siła zbrojna wysyłanych przeciwko nim armii, których dowódcy często bronili straconej sprawy. Ich nieustępliwość przezwyciężała wszelkie przeszkody, zmieniali bieg historii, a głoszone przez nich idee przekształcały nie tylko naród, z którego się wywodzili, lecz wpływały także na inne części globu. Większość z nich walczyła o wolność i zwykłą godność w obliczu niszczycielskich sił. Ci ludzie przynosili obietnicę nowej ery, kruszyli tradycyjne formy społeczeństwa i ustanawiali nowe. Ich heroiczne ofiary inspirowały niezliczone rzesze do szukania lepszego życia.
Inni przynosili ze sobą ciemność, rozpacz i śmierć. Znaleźli się wśród nich tacy, którzy pragnęli unicestwić swoich wrogów klasowych nie za to, co zrobili, lecz za to, kim byli. Żyli w myśl zasady: „Historia przyzna mi rację” i posługiwali się złem jako potężnym środkiem do osiągnięcia celu, aby spełniło się jakieś biblijne proroctwo. Ich gotowość do zabijania bez litości wymagała sformułowania całkowicie nowych poglądów na temat dobra i zła. Trwało to dopóty, dopóki inni nie przeciwstawili się wreszcie terrorowi i nie zaczęli walczyć o przetrwanie ludzkiego ducha.
Determinacja tych „bohaterów” znajdowała odzwierciedlenie w ich charakterze; ratowali swoje pogrążone w ciemnościach narody i pomagali przywrócić nadzieję. Wielu z nich nie doczekało spełnienia swoich marzeń, ale ich dziedzictwo trwało z ponurą nieuchronnością sofoklesowej tragedii, z całą złożonością szekspirowskiej sztuki. Nie byli to zwykli ludzie; ich losy mogłyby posłużyć za kanwę dramatu. Stali się szlachetnymi wojownikami, kroczącymi śmiało prosto w oko cyklonu. Niekiedy mylili się, lecz często mieli rację i byli świetlanym przykładem do naśladowania. Większość nie dbała o to, kto będzie kładł wieńce na ich grobach lub opluwał ich pamięć. Nie wszyscy jednak byli też skłonnymi do poświęceń męczennikami, którzy podporządkowują swoje myśli i czyny tak wzniosłym celom jak obrona praw człowieka, walka z nadużyciami władzy, doprowadzenie narodu do wolności myślenia czy poprawa warunków bytowych społeczeństwa.
Kto wywierał większy wpływ, bohaterowie czy łajdacy? Jedni byli zależni od drugich. Zagrożenia rozniecały wolę oporu, a terror rodził nieoczekiwaną odwagę. Wszyscy oni, dobrzy i źli, wyobrażali sobie, że ich dzieła będą trwały wiecznie. Nic nie trwa tak długo. Historia jest wypełniona postaciami z heroicznej przeszłości, które naśladowały swoich poprzedników, czasem przez stulecia, tylko po to, by skończyć jako banici we własnych krajach.
Władcy i dyktatorzy przez całe lata gromadzą zapasy prochu. Ale wystarczy jeden dzień, by je podpalić. Niezadowolenie zawsze było – i nadal jest – zjawiskiem, które można zwalczyć tylko lepszymi ideami, perswazją i usunięciem jego przyczyn. Przekleństwem „zwykłych ludzi” był brak jedności. Ludzie nie pozostawali jednak w stanie chaosu wiecznie; z rewolucji wyłaniał się nowy porządek, który pozwalał zmobilizować ogromny potencjał mas. Największym atutem powstania jest zwykle ogień w sercach mężczyzn i kobiet, a puste obietnice nie mogą go ugasić. Nawet za najmniejszą rewoltą kryje się społeczne niezadowolenie, musi też istnieć charyzmatyczny przywódca, który odznacza się odwagą i wyobraża sobie, że potrafi zmienić świat. Gromadzi wokół siebie materiał łatwopalny, a następnie wyzwala potężny strumień energii. Zaczyna się rewolucja!
Rewolucja rodzi się z nadziei, a jej filozofia jest zdecydowanie optymistyczna. Jednak rewolucji nie mogą dokonać poeci i marzyciele. Do natchnionej wizji politycznych entuzjastów natychmiast dołączą swoje niezadowolenie ludzie lekceważeni, uciskani, skrzywdzeni. Ci, którzy zdają się kierować powstaniami, nie potrafią przyznać, że są one spontaniczne, tak jak wszystkie prawdziwe rewolucje. Walczą o swoje prawo do odmienności, przeciwko zdradzie i kłamstwu, o coś, co nazywają „prawdą” – tylko po to, aby się przekonać, że nie istnieje nic takiego jak prawda, zgodnie z którą może funkcjonować racjonalne społeczeństwo.
Rewolucja jest zrywem, który obala istniejący porządek przy użyciu przemocy. Wprowadza rządy terroru: nie tylko krwawy dramat szafotu lub kuli, nie tylko zażartą walkę o władzę wśród strażników nowego porządku, nie tylko chaos wojny domowej, lecz także wieczną tragedię wielu zwykłych istnień ludzkich, uwikłanych w heroiczne dylematy, które zwykle nie są ich dylematami. Terror dotyka każdego ze straszliwą siłą, a podczas rządów terroru polityczna obojętność staje się niemożliwa.
Rewolucji zawsze dokonuje się w imię wolności, jest skierowana przeciwko tyranii nielicznych w imię rządów szerokich mas. Rewolucji towarzyszą jasno sformułowane żądania likwidacji nędzy i równego podziału bogactw. Ale co naprawdę zmieniają rewolucje? Niektóre instytucje i niektóre prawa rzeczywiście ulegają przeobrażeniom. Nie wszystko jednak się zmienia, ponieważ rewolucjoniści uczą się naśladować swoich poprzedników. Człowiek po prostu nie może znieść napięcia związanego z ciągłym wysiłkiem, by żyć zgodnie ze wzniosłymi ideałami.
Rewolucje dokonują się i rozstrzygają w umysłach jednostek; ich orężem są słowa, nie miecze. Powstanie wytwarza własną energię, która z kolei narzuca mu strategię. Metoda, po którą sięgają rewolucyjni przywódcy, nigdy się nie zmienia. Jest nią zdobycie poparcia mas dla własnych celów. To koncepcja stara jak sama rewolucja. Danton i Robespierre posłużyli się burżuazją, aby zabić króla; Trocki i Lenin poszczuli proletariat na nieszczęsnego cara; a szach upadł, ponieważ lud Iranu wolał Allacha od Mamony.
Jest to opowieść o najsłynniejszych rewolucjach i ludziach, którzy poświęcili swoje życie jednemu, nadrzędnemu celowi. Opowieść o monarchach, urodzonych by rządzić, i o tych, którzy odebrali im to przyrodzone prawo, o słabych ludziach na tronie i o silnych ludziach, którzy nie cofnęli się przed skrajnymi środkami, aby przejąć władzę. Wszyscy byli bohaterami, a jednocześnie pariasami historii, rozdartymi pomiędzy nakazami sumienia a wiarą w ideały. Ich grzechem pierworodnym był fanatyzm, a wielu pozostawiło po sobie zniszczenie i śmierć. Jak usprawiedliwiali swoje czyny, które doprowadziły do zamętu, terroru i rozlewu krwi? Niektórzy czynili to, aby zaszczepiać nowe idee i zmieniać społeczeństwo, inni kierowali się osobistą korzyścią lub pragnieniem zemsty. Jedni, patrząc na nich z boku, nazywali to zdradą, natomiast inni wychwalali to jako heroizm, ofiarność w dążeniu do poprawy ludzkiego losu. W odróżnieniu od monarchów, którzy okazali się zbyt słabi i niezdolni do zastosowania bezwzględnych metod w momentach krytycznych, rewolucjoniści odznaczali się wyrachowaniem, wytrwałością i zuchwalstwem – pod warunkiem, że w pobliżu był ktoś, kto pomagał im odsunąć na bok zasady moralne i zagłuszyć sumienie. Udało się to tylko nielicznym. Ci, którzy odnieśli zwycięstwo, zaczęli eliminować „wrogów rewolucji”, niszczyć opozycję polityczną i przekształcać ruch wolnościowy w instrument ucisku. Postępowi rewolucjoniści stali się niebawem konserwatywnymi dyktatorami. Absolutna władza dawała im złudzenie, że dysponują czymś zbliżonym do boskiej potęgi. Otaczający dyktatorów pochlebcy umacniali ich poczucie bezkarności i pozwalali im trwać w przekonaniu, że są wolni od wszelkich ograniczeń, prawnych i moralnych. Oślepieni przez reflektory na scenie publicznego uwielbienia ludzie ci zatracili resztki zdrowego rozsądku i mylili rozgłos ze sławą. Osobista władza oparta na terrorze doprowadziła większość z nich do przedwczesnej śmierci – w wyniku przemocy, którą sami wyzwolili.
Powstanie, rewolta, rewolucja: to one dały początek procesji tragicznych postaci, które z pełną świadomością zmierzały do gwałtownego końca. Ale ich duch przetrwał. Nasz dzisiejszy świat z jego porządkiem społecznym i zasadą demokracji nie miałby sensu, gdybyśmy się nie starali zrozumieć, co stało się w przeszłości. Głowa króla spadła z woli rewolucjonisty, zanim rewolucjonista sam padł ofiarą terroru, który rozpętał. Król czy buntownik, ich śmierć następowała ze zdumiewającą szybkością. Kiedy bowiem spada ostrze, spada błyskawicznie.

Inne książki autora