Diler Hitlera i inne nieznane postacie, które zmieniły bieg historii

Diler Hitlera i inne nieznane postacie, które zmieniły bieg historii

Tytuł oryginału: Le Dealer D'hitler Et Autres Bizarreries De L'histoire
Tłumaczenie: Wojciech Prażuch
Ilość stron: 272, zdjęcia czarno-białe
Rodzaj: oprawa miękka
Format: 130x205
Data wydania: 2019-01-23
EAN: 9788324168392
Historia powszechna
  • Jak osobisty lekarz Hitlera zmienił wodza Trzeciej Rzeszy w kokainistę?
  • Kim był Rambo epoki nazistów?
  • Czy Francja Króla Słońce stanęła nad przepaścią z powodu …przetoki odbytu?
  • Jak złodziej i skazaniec stał się twórcą francuskiej policji kryminalnej?
  • Kim był człowiek, który przeżył wybuch dwóch bomb atomowych?

 

W trzynastu opowieściach ożywają dranie i bohaterowie, ludzie okrutni i szlachetni, kierowani poczuciem obowiązku lub własnymi namiętnościami. Łączy ich to, że każdy na swój sposób był świadkiem historii – jako aktor lub ofiara porwana jej nieubłaganym nurtem. I to, że ich losy wydają się nieprawdopodobne, a jednak od początku do końca są prawdziwe.

 

Ta książka to prawdziwy gabinet osobliwości. Odsłania fakty przedziwne i zaskakujące, przerażające i zabawne, w większości nieznane, bo dokumenty, które je opisują, odnaleziono lub odtajniono dopiero niedawno. I w wyjątkowy sposób, bocznymi drogami, ukazuje ludzi i wydarzenia, które zmieniły jej bieg na lepsze lub na gorsze.

 

Véronique Chalmet jest historykiem, dziennikarką i pisarką. Autorką książek i biografii historycznych ujawniających nieznane epizody historii.

Diler Hitlera


Jest trzecia w nocy w szpitalu w Tegernsee w Górnej Bawarii. Theodor Morell, lat 61, śpi niespokojnym snem. Oddycha z coraz większym trudem. Doznaje napadu nawracającego delirium: „Amerykanie chcą mi wyrwać paznokcie u stóp, aby zmusić mnie do mówienia! Oni wszyscy przyszli po mnie: Brandt, Himmler…”. Personel medyczny słyszy jego mamrotanie wyłącznie, gdy śpi, bo od czasu przybycia do placówki Morell cierpi na afazję psychiczną. Tej nocy jego słowa coraz bardziej upodabniają się do kruczenia w brzuchu. Dławi się z wolna, pogrążając coraz głębiej w swoich majakach. Jeszcze kilka spazmów i przychodzi kres. Dyżurujący internista odnotuje datę i godzinę śmierci: 26 maja 1948 roku, godz. 4.10. „Zdechł jak pies, który stracił swego pana”, powie o zmarłym jeden z jego byłych kolegów, Richard Weber. Kimże w takim razie był ten osławiony „pan”?


Korzenie zła

Piętnaście lat wcześniej Theodor Gilbert Morell jest berlińskim notablem pełnym buty, bogatym i zżeranym ambicją. Nie ma ujmującej powierzchowności Rastignaca, za to nie brak mu jego determinacji. Urodził się 22 lipca 1886 roku w Trais-Münzenberg, niewielkiej mieścinie zagubionej gdzieś w głębi Górnej Hesji (środkowo-zachodnia część Niemiec). Jego przodkowie to francuscy hugenoci, którzy po odwołaniu edyktu nantejskiego, co miało miejsce 18 października 1685 roku, szukali na obczyźnie schronienia przed prześladowaniami ze strony katolików: 50 000 spośród nich wyemigrowało wówczas na ziemie cesarstwa, gdzie z otwartymi ramionami przyjmował ich Fryderyk Wilhelm Pruski, żarliwy protestant sprzyjający, co naturalne, napływowi i osiedlaniu się swoich współwyznawców. Uchodźcy, którym w większości doskonale wiodło się w nowej ojczyźnie, wzorem kolonistów otrzymali nawet nadania ziemskie w państwie heskim. Rodzina Morellów była jedną z tych, które na skutek kaprysów historii dochrapały się pokaźnego majątku.
Theodor jest synem miejscowego nauczyciela; jego matka pochodzi z rodziny zamożnych chłopów. Niby nic szczególnego, a jednak wówczas był to status powyżej średniej. Jako nastolatek jest otyły, pryszczaty i zezowaty, za to mocno przykłada się do nauki w szkole, chcąc wyrwać się ze swej uroczej, lecz przygnębiającej prowincji. Rodzice skwapliwie łożą na jego edukację. W wieku 16 lat wyjeżdża na północ do Friedberga, gdzie kształci się na nauczyciela. Jego cenzurki są bez wyjątku doskonałe. Przez rok pracuje jako bakałarz, a później zwraca się ku medycynie. W tym celu wstępuje na Uniwersytet w Heidelbergu, najstarszą niemiecką uczelnię.
W owych czasach uczelnię tę wyróżnia aktywność wyjątkowo krzykliwych kółek nacjonalistycznych. W 1810 roku przybrały one pierwotnie formę tzw. Korpusów, czyli zrzeszeń skupiających studentów pochodzących z tego samego regionu i podzielających wspólne ideały polityczne. Siedem lat później owe Burschenschaften, czyli bractwa, przyjmują jeszcze bardziej radykalne zabarwienie, obierając za dewizę hasło: „Chwała, Wolność, Ojczyzna”. W przyszłości będą stanowić ideologiczne podglebie dla młodzieżówek nazistowskich. Do 1920 roku wykluczyły ze swych szeregów Żydów, a także wszystkich tych, którzy zadawali się z żydowskimi dziewczętami.
Morell wybrał Heidelberg z całą świadomością. Klimat polityczny idealnie mu odpowiada. Program nauczania także. Kończy studia 26 lipca 1909 roku z dobrymi ocenami komisji egzaminacyjnej. Rok później wyjeżdża do Grenoble, a następnie do Paryża, by uczęszczać na seminaria z zakresu ginekologii-położnictwa, wenerologii, parazytologii i immunologii. Bardzo szeroki wachlarz specjalności… Z drugiej strony, zważywszy na szybkość, z jaką przeskakuje z jednej materii na drugą, jego wiedza może być co najwyżej powierzchowna. Mimo to 23 maja 1913 roku II Rzesza nadaje mu uprawnienia do wykonywania zawodu lekarza. Przez krótki czas pracuje jako lekarz asystent w szpitalu w Kreuznach (Nadrenia), jednej z pierwszych placówek medycznych w Europie, w której prowadzi się eksperymenty z radioterapią. Kreuznach, znane również ze swoich zabiegów termalnych, przyciąga klientów, z których Theodor Morell ma nadzieję ciągnąć w przyszłości zyski.
Po paru miesiącach zdał sobie jednak sprawę, że niezbyt trafnie ocenił widoki na przyszłość. Drażni go już widok tabunów starzejących się drobnomieszczan, z których nie bardzo umie uczynić źródło swych dochodów. Młody, pazerny lekarz liczy na znacznie więcej: na blask, luksusy i łatwy zysk. Jego powołaniem nie jest medycyna, lecz osobisty dostatek. Podejmuje wówczas pracę lekarza pokładowego w kompanii oceanicznej obsługującej trasę Hamburg-Lizbona-Bahia-Rio de Janeiro, a następnie we flocie transatlantyckiej linii North German Lloyd. Morell spędza trzy lata między Europą a kontynentem amerykańskim, lecząc nader zróżnicowaną, lecz dość zamożną klientelę. Dzięki temu gromadzi dość pieniędzy, aby otworzyć skromny gabinet w swym rodzinnym regionie.
Po wybuchu I wojny światowej Morell uruchamia kilku dobrze usytuowanych znajomych, dzięki którym jego pobyt na froncie zachodnim trwa tylko chwilę. Następnie służy jako lekarz w obozie jenieckim w Turyngii, w zielonym sercu niemieckich lasów. Nie grożą mu tam okopy i błoto, nie jest narażony na odniesienie ran czy na skutki gazów bojowych. Mimo to otrzyma Żelazny Krzyż drugiej klasy za zasługi dla ojczyzny. Po zakończeniu konfliktu spotyka berliniankę z dobrej rodziny, z zamiłowania śpiewaczkę operową i aktorkę, brunetkę stęsknioną za adoratorami. Grubemu doktorowi udaje się zawrócić jej w głowie. Mówi z dużą swadą i pewnością siebie, wymachując pulchnymi palcami, na których lśnią duże, egzotyczne pierścienie przywiezione z licznych podróży. Hannelore Moller, zwana Hanni, taka sama arywistka jak on, zostanie jego żoną niespełna rok później, w 1919 roku.
Dzięki rodzinnemu majątkowi Hanni pomaga ukochanemu „Theo” osiedlić się w Berlinie przy Bayreuther Strasse 7. Pod tym adresem będzie praktykował aż do 1935 roku. Niewielka firma Morella nie wie, co to kryzys: jego żona umie wykorzystać znajomości, aby przyciągać do nowo powstałego gabinetu męża klientów z wyższych sfer, ludzi show biznesu lub wybrańców losu żądnych innowacyjnych zabiegów. To klientela ceniąca najnowocześniejszy sprzęt, w który wyposażył swój gabinet: aparaty rentgenowskie i diatermiczne, lampa ultrafioletowa, przyrządy do analizy krwi i moczu itp. Morell podsyca u pacjentów skłonności do hipochondrii. Oferuje im to, za co sami skłonni są słono płacić… i w szybkim tempie się bogaci. Troszczy się o to, aby leczyć jedynie błahe problemy funkcjonalne, rzadko ważąc się na obarczoną ryzykiem diagnostykę. Gdy któryś z pacjentów cierpi na zaburzenia wykraczające poza jego ograniczone umiejętności, wysyła go na konsultacje do specjalisty. Jego notes wypełniony jest adresami kolegów znacznie bardziej kompetentnych od niego. Wyręczając się ich wiedzą, ukrywa własne luki w wykształceniu, a jednocześnie buduje sobie reputację wybitnego terapeuty. Jego metoda sprawdza się nad podziw dobrze.
W 1935 roku odsprzedaje gabinet i przeprowadza się na Kurfürstendamm 216, w ekskluzywne sąsiedztwo, które lepiej pasuje do jego planów związanych z karierą. Zatrudnia sekretarkę i asystenta, doktora Richarda Webera, który pozostanie jego pracownikiem do roku 1945, prowadząc większość konsultacji w jego imieniu. Aby ugruntować swą pozycję, w kwietniu 1933 roku, a więc ledwie trzy miesiące po dojściu Hitlera do władzy, Theo Morell wstępuje do partii nazistowskiej. Po latach powie, że podjął to polityczne zobowiązanie, aby chronić samego siebie, jako że nie tylko miał rzekomo leczyć Żydów, ale na dodatek jego ciemna karnacja skóry mogła sprawić, że i on mógłby zostać wzięty za Żyda. W rzeczywistości jego wstąpienie do NSDAP umacnia tylko jego oportunizm i naturalne skłonności do nacjonalizmu. Jedyna rzecz, która tak naprawdę oddziałuje na jego polityczne sumienie to stan konta bankowego.